Zmęczone jelito, wesołe serce, wykończona wątroba i wściekła macica – narządy do których z przyjemnością się przytulisz. Wszystko za sprawą Agnieszki Nieradki i jej Pluszektorium.
Pomysł na to, by wyszywać i sprzedawać ludzkie organy pojawił się w 2013 roku. Agnieszka Nieradka postanowiła nabyć maszynę do szycia i zacząć przygodę. Oczywiście początki nie były najłatwiejsze, bo jak przyznaje autorka oryginalnych maskotek, wcześniej jej szycie kończyło się na najprostszych zadaniach.
Pierwsze pluszaki były okropne. Pierwszy wzór, na kartce bardzo mi pasował, ale po przełożeniu tego na materiał okazał się zupełnie inną sztuką. - mówi Agnieszka Nieradka.
Maszyna do szycia pojawiła się w czerwcu, sprzedaż pierwszy organów ruszyła w sierpniu. Jak przyznaje autorka narządów, jeszcze nie do końca opanowała maszynę do szycia. Wciąż się uczy, ale efekty jej pracy można podziwiać i co najważniejsze można się do nich przytulić! A kto nie chciałby się przytulić do zmęczonego mózgu czy wykończonej wątroby.
Każdy z narządów jest robiony ręcznie, w ofercie Pluszektorium znajdziemy jelita, serce, wątrobę, zęba, trzustkę, nerkę, płuca, macicę, pęcherz, żołądek tarczyce i oczywiście mózg. Tylko właściwie po co nam ludzkie organy w formie maskotek? Pluszaki mogą być zabawnym gadżetem, a także niestandardową formą edukacji dla dzieci. Zresztą o tym do czego służą najlepiej świadczą kupujący.
Najlepiej sprzedaje się serce, ale powodzeniem cieszy się ząb czy ulubiona przez studentów wątroba... Wśród klientów mam także rodziców, którzy maskotki kupują dla swoich dzieci. - przyznaje autorka.
Jak powstają organy w Pluszektorium, jakie były początki i skąd się wziął pomysł na taki biznes? Wszystkiego dowiecie się z naszego materiału wideo.
Więcej na temat organów znajdziecie na stronie projektu oraz na profilu w portalu Facebook.
Komentarze
0