Unikalne, szokujące, prowokacyjne, przełamujące tabu, najkrótsze filmy komercyjne – reklamy z całego świata. Będzie je można zobaczyć już w piątek o 21:30 w Multikinie podczas Nocy Reklamożerców 2008.
Więcej niż „zwykły proszek”
Noc Reklamożerców to unikalny na świecie spektakl złożony z samych reklam. Jak mówią organizatorzy, jest obok festiwalu w Cannes, największym międzynarodowym świętem reklamy. Czym różnią się spoty od tych, które przerywają nam oglądanie ulubionego serialu? - Pokaz jest naprawdę spektaklem. To nie są reklamy, które oglądamy w telewizji, aczkolwiek te najlepsze też można zobaczyć. No właśnie – najlepsze reklamy z całego świata, najbardziej szokujące, nieudane, ciekawe i te, które przecierają szlaki obyczajowe – mówi Marek Ostrach, odpowiedzialny za imprezę w szczecińskim Multikinie. Pokaz przygotowany jest przez Francuza, który tworzy ten niebanalny seans od 28 lat. Jean Marie Boursicot posiada w swoich zbiorach ponad 500 000 filmów reklamowych z całego świata, a każdego roku do reklamoteki spływa 25 000 nowych.
Więcej niż kino
Noc Reklamożerców to nie tylko oglądanie filmów. To także okazja do udziału w prawdziwej całonocnej imprezie. – Ta druga część to didżej, który zachęca do tańca, zabawy, udziału w konkursach. W tym roku przybyłym czas będzie umilał dj Tom z agencji Onomatopeja. To on będzie serwował dawkę muzycznej energii, która będzie rozgrzewała ludzi przede wszystkim w czasie przerw – opowiada Marek Ostrach – Będą też inne atrakcje. Podczas nocy pojawi się na moment także saksofonista, ale dlaczego się pojawi, tego nie zdradzę.
W zeszłym roku sentymentalnie
Spektakl jest pokazywany od 27 lat w 40 krajach na świecie i po raz 17 można go zobaczyć w Polsce. W zeszłym roku w Szczecinie Noc Reklamożerców cieszyła się dużym zainteresowaniem, jednak stałych bywalców prezentowane reklamy nie powaliły. – Mam nadzieję, że tegoroczna noc będzie się różniła zawartością materiałów merytorycznych. W tamtym roku Noc reklamożerców była nocą sentymentalną, nawiązywała do włoskich reklam z lat 60., 70., co było, dla niektórych odbiorców bardzo nużące. W tym roku pierwszy pokaz jest intensywny i szokujący. Tak naprawdę klimat imprezy zależy od przybyłych. W Warszawie i w Poznaniu całe kino należy do didżejów, bo ludzie naprawdę chcą się bawić. Chciałbym, żeby u nas w Szczecinie tak było w tym roku – dodaje Marek Ostrach.
Choć większość z nas uważa reklamy za irytujący przerywnik, każdy zna najpopularniejsze slogany. Uczniowie wypisują na ławkach: „Szkoła jest jak Media Markt – powinni tego zabronić”, a feministki dodają: „Kobieta jest jak Media Markt – nie dla IDIOTÓW”. Noc Reklamożerców jest imprezą, w której warto wziąć udział, choćby po to, żeby przekonać się, jak można zareklamować kostkę bulionową w Chinach albo odkryć, co sprawia, że jednak wybieramy najbardziej znane marki.
Komentarze
1