Rozpoczynamy nowy cykl dla tych, którzy mają dość wielokropków w opracowywanych przez dystrybutorów opisach premier. Będziemy trzymać naszą redakcyjną łapę na kinowym pulsie i bez ogródek pisać o filmach ważnych i tych, które należy omijać szerokim łukiem. Przeczeszemy branżową prasę, by co piątek dostarczyć Wam świeżutką porcję informacji dotyczących tego, na co warto wybrać się do kina. Zapraszamy do lektury!

Bitwa o widza

Po ośmiu latach kinowego niebytu Jerzy Hoffman powraca swoim najnowszym filmem pt. 1920 Bitwa warszawska. Kto na lekcjach historii uważał wie dokładnie, czym bitwa ta była, a kto miał ważniejsze rzeczy do roboty – może wybrać się do kina. Filmowa wersja jest oczywiście okrojona, ale jednocześnie niezwykle spektakularna, bo 1920 to pierwszy polski film w całości zrealizowany w technice 3D. Autorem zdjęć jest nasz twórca eksportowy, Sławomir Idziak, który odpowiadał za obrazy w Helikopterze w ogniu czy Harrym Potterze i Zakonie Feniksa. Niestety, to jedyne mocne strony filmu, bo im dalej w celuloidowy pomnik ciosany przez Hoffmana, tym więcej zawodów i rozczarowań.

Słabiutki scenariusz, papierowe dialogi i typowa dla polskich filmów historycznych pompatyczność. Aktorzy mają trudne zadanie, bo przy takim natłoku banału i patosu niełatwo tworzyć realną postać. Jedynie Natasza Urbańska zdaje się doskonale odnajdywać w tej manierze. Pójść do kina można, bo nie będzie już okazji uczestniczyć w historycznej chwili wejścia 3D do polskiej kinematografii. Łudzić się jednak nie warto, bo filmowego cudu nad Wisłą tu nie ma, a frekwencję zrobią głównie uczniowie polskich szkół. Szkoda.

Rozstanie w Iranie

Znacznie ciekawszą propozycją jest Rozstanie w reżyserii Ashgara Farhadiego, przez wielu krytyków okrzyknięte arcydziełem współczesnego kina. Twórca głośnego Co wiesz o Elly raczy nas obrazem, w którym więcej jest niejasności i okazji do własnych przemyśleń niż rzeczywistych osądów. Wszystko zaczyna się od historii Nader i Silmin, którzy postanawiają zrobić sobie przerwę od małżeństwa. Silmin chce opuścić Iran, by ułatwić start ich jedenastoletniej córce, jednak jej mąż sprzeciwia się temu, bo w Teheranie opiekuje się ciężko chorym ojcem. Wkrótce w trzyosobowy dramat rozstania wkracza Razieh, która ma pomagać w opiece nad seniorem.

Farhadi zabiera nas w kameralną podróż po emocjach i problemach współczesnego społeczeństwa irańskiego. Tak jak w poprzednich filmach – nie stara się być delikatny, sprawnie łączy konwencję dramatu psychologicznego i thrillera. Rozstanie było niekwestionowanym zwycięzcą tegorocznego Berlinale i zdobyło Złotego Niedźwiedzia za najlepszy film. W Szczecinie film będzie można zobaczyć w kinie Helios w ramach Kina Wysokich Obcasów – warto! 

Polubić Ki

Na ekrany w tym tygodniu wchodzi także Ki, fabularny debiut Leszka Dawida. Ki, czyli Kinga to ruchome piaski – kiedy się do niej zbliżysz, nie masz szans na uwolnienie. Ta dziewczyna zabiera wszystko: uwagę, energię, pieniądze, czas. Ma trzyletniego syna i nieprzeparty apetyt na życie.

Ki gorąco polecamy, bo choć dystrybutorzy ostrzegają, że nie polubimy ich bohaterki, to film z pewnością polubić można. Leszek Dawid wraz z Pawłem Ferdkiem stworzyli ciekawą postać, nieczęsto spotykaną w polskim kinie, a Roma Gąsiorowska świetnie ją zagrała. Ki być może niezamierzenie komentuje współczesną rzeczywistość, która takie bohaterki jak Kinga niestrudzenie hoduje. Film określono na Festiwalu w Wenecji jako unikatowy portret kobiety. W Szczecinie do zobaczenia w kinie Pionier. 

Więcej o Rozstaniu i Ki wkrótce na wszczecinie.pl.