Co robi ktoś, kto urodził się/mieszka w Szczecinie i naprawdę chce coś osiągnąć? Odpowiedź jest pewnie dla niemal wszystkich z Was bardzo prosta: wyjeżdża do Krakowa, Warszawy, Poznania, czy nawet za granicę. Rodzi się jednak pytanie: czy to aby na pewno konieczne?

Od jakiegoś czasu dręczy mnie myśl o tym, o czym wspomniałem we wstępie. Exodus ludzi ambitnych, uzdolnionych i chcących coś robić to sprawa wyjątkowo dla Szczecina bolesna. Dodam, że wcale tak być nie powinno, bo w Grodzie Gryfa również idzie się realizować. I jest na to bardzo wiele przykładów.

Czy można tutaj zostać wybitnym sportowcem? Można. To u nas urodził się i kształtował Mateusz Sawrymowicz, złoty medalista mistrzostw świata w pływaniu. To u nas swoje umiejętności zdobyła Monika Pyrek, wybitna tyczkarka, wielokrotna medalistka mistrzostw świata i Europy. Całe swoje życie w naszym mieście żyje i trenuje Marek Kolbowicz – centralna postać wioślarskiej czwórki podwójnej, która jest jedną z najbardziej utytułowanych w historii dyscypliny. Pomimo kontrowersji wywoływanych swoją osobą warto też wspomnieć o Radosławie Majdanie. Były piłkarz Pogoni był swego czasu jednym z najlepszych bramkarzy w kraju, pojechał z kadrą narodową na mistrzostwa do Korei i Japonii. Da się - trenując tutaj, tutaj mieszkając, tutaj bazując. Nie trzeba wcale uciekać.

Robić karierę w polityce również można w Szczecinie, tutaj zdobywać swoją pozycję, renomę. Joachim Brudziński to jedna z najważniejszych postaci PiS-u. Sojusz Lewicy Demokratycznej na czele ma przecież Grzegorza Napieralskiego, ważny jest tam Bartosz Arłukowicz. Ministrami w przeszłości byli Jacek Piechota czy Teresa Lubińska. Pomijam kwestię oceny kompetencji, moralności czy też mojej sympatii do każdej z wyżej wymienionych osób. Niepodważalnym faktem pozostaje to, że wszyscy mają swoje miejsce w absolutnie pierwszej lidze krajowej polityki. Nigdy przy tym nie odcinając się od miejsca, z którego się wywodzą.

Muzyka? Proszę bardzo. To właśnie „nad morzem” do życia powołany został Hey, czyli jeden z najważniejszych zespołów polskiego rocka po roku 1989. To u nas urodził się i kształcił Łona, jeden z najbardziej oryginalnych i cenionych polskich raperów. I dalej mieszka u nas. Dalej, razem z Webberem, jest widoczny w Szczecinie. Rdzennie szczecińskie jest również Quo Vadis – formacja z czołówki rodzimego thrashu, uczestnik imprez takich jak Woodstock, Jarocin czy Metalmania.

W stolicy zachodniopomorskiego robić można także biznes. Drobimex, SCK, Vobis, Komfort... wszystko to przykłady przedsiębiorstw, które działają jak należy, często należą do krajowej czołówki w swojej branży.

I tak można wymieniać bardzo długo. Tak długo, jak nie chce się być górnikiem czy poławiaczem pereł, można spokojnie bardzo dużo osiągnąć tutaj. Ba, polecam to bardzo serdecznie absolutnie każdemu. Bo jeżeli najlepsi szczyty zdobywać będą tutaj, to kolejne pokolenia będą miały łatwiej. I wyjeżdżać nie będzie trzeba tym bardziej. Nawet w obiegowej opinii.

Kłopot jest z typowym dla mieszkańców naszego miasta czarnowidztwem, robieniem z nas krajowej zakały. Załatwianiu potrzeb fizjologicznych (tych cięższych) do własnego gniazda. Jestem w stanie zrozumieć frustrację. Bo na pierwszy rzut oka wcale nie wypadamy dobrze. Wystarczy jednak sekunda, chwila odrobinę tylko głębszej analizy. I co? I nie jest źle.

Nie ma co uciekać, nie ma co namawiać do dezercji. Bo to niczego nam nie daje.