Mężczyźnie podczas drogi do metra spadają spodnie, kobiecie w pralni zsuwają się majtki. To nie wstęp do filmu porno. „Z nami nie zauważysz, kiedy schudniesz” – głosi reklama poradnika dietetycznego.

Szaleństwo, obłęd czy dobra zabawa?
Prowokują i nie znają żadnych granic, bazują na stereotypach i z powodzeniem je przełamują. O czym mowa? Oczywiście o reklamach pokazanych w piątek podczas tegorocznej Nocy Reklamożerców w Multikinie. – Bierzemy odwet za cały rok beznadziejnych reklam – powiedziała już na wstępie prowadząca imprezę. Ten niecodzienny spektakl z pewnością potwierdził jej słowa. Jean Marie Boursicot tworzy ten niebanalny seans od 27 lat. Całość pokazywana jest w 40 krajach na świecie. W Polsce gości już 17 raz. Oglądanie spotów reklamowych przez całą noc może wydawać się szaleństwem. Jednak dopiero kiedy się je zobaczy, można zrozumieć się, co znaczy być reklamożercą.


Nieważne co, ważne jak

Zareklamować można wszystko. Podczas Nocy Reklamożerców nie sam produkt jest najważniejszy, ale sposób jego pokazania. Choć każdy film jest inny, wszystkie łączy jedno – zapadają w pamięć. Wiele spotów prezentuje jakąś historię. Tak było w przypadku reklamy sieci sklepów. Atrakcyjna kobieta jedzie samochodem. W trakcie jazdy chce zrobić kilka rzeczy jednocześnie, sięga więc po pomadkę i zaczyna malować usta. Nie zauważa nadjeżdżającego samochodu ciężarowego. Dochodzi do wypadku. Po pewnym czasie na miejsce dociera pogotowie. Kobiety nie udaje się jednak uratować, jej duch staje obok i obserwuje otoczenie. Po chwili odchodzi w spokoju, sięga do torebki, bierze lusterko i spokojnie kończy malować usta. „Sklepy narodziły się, dlatego że próżność nie umiera nigdy” – głosi slogan.


Na każdy temat
Tematyka reklam jest bardzo różnorodna. W tym roku oglądaliśmy m.in. najlepsze reklamy samochodów z festiwalu SATCAR, Euro 2008 – piłkę nożną w reklamie, wizerunki miast – Paryża i Moskwy oraz reklamę z Hong Kongu. Osobny cykl stanowiły, także najseksowniejsze reklamy. Wiele z nich dotyczyło tematu prezerwatyw i walki z AIDS. Na ekranie pojawia się kochająca się para. Kobieta w miłosnym uniesieniu krzyczy: „Oh, my God!”. „Modlitwa ci nie pomoże. Używaj prezerwatyw” – głosi krótki komentarz.


Jakieś tabu?
Podczas każdej nocy reklamożerców zawsze wyjątkowo ciekawe są akcje związane z ochroną środowiska, homoseksualizmem, tolerancją, osobami niepełnosprawnymi itp. W tym roku nie było ich zbyt dużo, jednak wiele zapadało w pamięć. Prezentowane całkiem na serio, jak np. reklamy Amnesty International lub z przymrużeniem oka… Kobieta nalewa wodę do wanny. W tym samym momencie dzwoni do niej telefon. Zagaduje się, wychodzi i zapomina o odkręconym kranie. W czasie rozmowy woda przelewa się. Kobieta wraca do łazienki nie zauważa, że na podłodze zrobiło się mokro, przewraca się i umiera. „Oszczędzaj wodę” – ostrzega slogan reklamowy kampanii proekologicznej.


Więcej niż kino
Noc Reklamożerców to nie tylko reklamy. To również impreza i konkursy. Uczestnicy mieli okazję sprawdzić swoją wiedzę z muzyki filmowej i znanych dialogów oraz wygrać wiele różnych nagród. Choć konferansjerka pozostawiała wiele do życzenia, trzeba przyznać, że przerwy były miłym przerywnikiem. Przede wszystkim dzięki oprawie muzycznej. W tym roku za gramofonami stanął dj Tom, który wraz z saksofonistą naprawdę dobrze dbał o klimat imprezy.

 



Tegoroczna Noc Reklamożerców cieszyła się dużo mniejszym powodzeniem niż ta w roku 2007. A szkoda, bo poziom prezentowanych reklam był znacznie wyższy. Nie było niepotrzebnych dłużyzn, powtórek i bloku z archiwaliami. Różnorodność, wielokulturowość i dawka dobrego, kreatywnego humoru naprawdę zrobiły swoje. Nocy Reklamożerców nie trzeba reklamować. Trzeba ją jednak zobaczyć chociaż raz w życiu, by przekonać się czy reklamożercy bliżej do szaleństwa czy do spontanicznej zabawy.