Janiak: „Jak będziemy mówić, że bezdomny to pijak, to będzie to zawsze bardzo krzywdzące”
Dom Kultury Słowianin organizuje największą w Szczecinie Wigilię dla osób potrzebujących. W tym roku w hali sportowej przy ulicy Sowińskiego zgromadziło się ponad 430 osób bezdomnych, starszych, samotnych. Jak mówi Jacek Janiak, dyrektor Słowianina, dla niektórych to wydarzenie, na które czekają cały rok.
– Jestem bardzo niespokojny o definiowanie bezdomności. Oceniamy, mówimy, że ktoś pije i sam wybiera sobie taki los. Kiedyś w Słowianinie, jeden z naszych bezdomnych pokazał mi człowieka, który siedział cicho pod oknem, i mówi, że to był kiedyś profesor belwederski. Okazało się, że po śmierci żony, dzieci powiedziały, że ma się on wynosić z domu. I co miał zrobić? Wyszedł z domu, usiadł na ławce. Kto do niego podszedł? Bezdomny. Wyjął kawałek chleba, podzielił się z nim. Jak będziemy mówić, że bezdomny to pijak, to będzie to zawsze bardzo krzywdzące – mówi Jacek Janiak.
- Pamiętam wizytę w szpitalu św. Mikołaja kilka lat temu, czas przedświąteczny, idziemy z prezentami. W jednej sali była chora dziewczyna w chustce na głowie i po otrzymaniu prezentu powiedziała Mikołajowi: - Dziękuję Ci, że do mnie przyszedłeś, bo nie wiem jak długo będę jeszcze żyła. Przy takich momentach zaczynamy doceniać to, co mamy – mówi Janiak.
Białowolska: „Ludzie myślą, że pomaganie to jest zawód, a ja mówię, że pomagać może każdy”
Fundacja Dzika Ostoja pomaga zwierzętom, zarówno tym dzikim, jak i wszystkim tym, które po prostu wymagają pomocy. Mowa zarówno o ptakach, jak i dzikach, królikach, wydrach, lisach i wszystkich innych stworzeniach.
– Pewnego dnia postanowiłam sobie, że skoro miasto nie ma karmy dla kotów, to ja będę zbierać karmę. Wejdę do największej liczby szkół, przedszkoli i żłobków, i tam będę udzielać lekcji w zamian za karmę. Moi najmłodsi słuchacze mieli 2 latka, najstarsi byli prawie pełnoletni, większość myślała, że pomaganie to jest zawód, a ja mówię, że pomagać może każdy – mówi Marzena Białowolska.
Udało się zebrać już kilkaset kilogramów karmy dla zwierząt, trafia ona do opiekunów zwierząt wolnożyjących, którzy codziennie dokarmiają koty na terenie Szczecina.
Grabowski: najważniejsze jest spotkanie z drugim człowiekiem
Robert Grabowski wraz z grupą przyjaciół i wolontariuszy zainicjował w Szczecinie organizację „Szczecińskiego Tygodnia Ubogich”. W ramach tego pomysłu co czwartek na placu Tobruckim rozdawana jest zupa osobom potrzebującym. Akcja z tygodnia na tydzień zatacza coraz szersze kręgi, a do pomysłu włączają się wolontariusze oraz restauracje, które oferują np. przygotowanie posiłku.
- Dla nas najważniejsze jest spotkanie z drugim człowiekiem, to jest priorytet. Te wszystkie inne rzeczy są dodatkami, które mają sprawić, że się spotkamy. Jak spotykasz osobę w kryzysie bezdomności, to czasem jest tak, że osoba, która ma dom, pieniądze i pracę dostaje więcej niż ta osoba, która nie ma nic. Jak to się dzieje? Nie mam pojęcia – mówi Robert Grabowski. – Stworzyliśmy hasło, że Szczecin leży nam morzem dobra. Ludzie naprawdę są dobrzy! Chciałbym, żeby każdy znalazł taką przestrzeń do dzielenia się sobą z innym człowiekiem, ale i życzyłbym nam wszystkim, żeby takie akcje jak czwartkowa zupa nie były potrzebne – mówi Robert Grabowski.
Dyker-Woźniak: gdy dziecko walczy z chorobą, to rodzice chwytają się każdej deski ratunku
Stowarzyszenie Progressum działa w Szczecinie od kilku lat. Zajmuje się wspieraniem osób potrzebujących poprzez organizację wydarzeń społecznych i charytatywnych, takich jak koncerty czy biegi okolicznościowe, podczas których zbierane są pieniądze. Monika Dyker-Woźniak przyznaje, że nie potrafiłaby zliczyć ilości wydarzeń charytatywnych, która odbyła się na przestrzeni ostatnich lat:
- Staramy się, żeby nasza pomoc trafiała do konkretnych osób i żeby te działania były jak najszersze. Koncerty, licytacje, akcje charytatywne, staramy się pokazywać nasze osoby potrzebujące, żeby usłyszały o nich osoby, które mogą przyłączyć się do pomocy – mówi Monika Dyker-Woźniak. Koncerty charytatywne Stowarzyszenia Progressum organizowane są zwykle w Starej Rzeźni, a biegi charytatywne odbywają się w sobotnie poranki w ramach ogólnopolskiej inicjatywy Park Run.
Monika Dyker-Woźniak przyznaje, że pomaganie osobom chorym, to również trudne momenty, kiedy ciężko utrzymać emocje na wodzy: - Mnie bardzo chwyta za serce, gdy widzę walczące z nowotworem dziecko, gdy rodzice łapią się każdej nadziei, każdej deski ratunku – dodaje.
Program „Studio wSzczecinie.pl” wróci z kolejnymi odsłonami już w styczniu 2020 roku.
Komentarze
3