Woda, piasek i … film. Rekordowa liczba osób wybrała w sobotę wieczór nad Jeziorem Dąbie.
Dąbskie Wieczory Filmowe już za nami. W tym roku trwały aż cztery dni - od czwartku do niedzieli. Nad czwartym, co do wielkości jeziorem w Polsce odbyły się liczne spotkania, prezentacje i projekcje filmowe.
Wydarzenie zainaugurował koncert dr Misio. Zespół Arkadiusza Jakubika, który jest nie tylko muzykiem, ale i aktorem i reżyserem, rozgrzał publiczność do czerwoności.
- To co się działo w klubie Delta na scenie, przeszło wszelkie oczekiwania. Arek owinął sobie całą publiczność wokół palca i rozebrał wszystkich mężczyzn, którzy znajdowali się w tym momencie w klubie. – śmieje się organizator DWF Michał Giełzak.
Dzień później, w piątek, na plaży można było obejrzeć debiut reżyserski Jakubika „Prostą historię o miłości” oraz wziąć udział w spotkaniu z gwiazdą.
Oprócz tego na ustawionym specjalnie na DWF wielkim ekranie, który miał 10m wysokości i 14m szerokości, wyświetlono jeszcze film „Być jak Kazimierz Deyna”. Przed seansem odbyło się spotkanie z reżyserką Anną Wieczur-Bluszcz. Projekcja zebrała rekordowe ponad tysiąc widzów.
Na plaży można było jeszcze zobaczyć stworzone w plastelinie obrazy Moniki Kuczynieckiej oraz animacje polecane przez organizatorów O!PLA (Ogólnopolskiego Festiwalu Polskiej Animacji).
Nie tylko projekcje na plaży cieszyły się dużym zainteresowaniem. Na wyświetlany w klubie Delta „Supermarket” i spotkanie z gościem specjalnym, kierownikiem owego marketu – Przemysławem Bluszczem, przybyło także wielu widzów.
Ostatni dzień Dąbskich Wieczorów Filmowych to tradycyjnie spotkania w hangarze jachtowym i opowieści o podróżach. Relacje z wypraw na Kubę, Madagaskar, do Japonii i Wenezueli przeplatane były setami muzycznymi w wykonaniu zespołu Bałkański Rodzaj Emocji.
Kolejny filmowy weekend nad Jeziorem Dąbie dopiero za rok.
Komentarze
0