Ten widok na tyle przeraził mieszkankę naszego miasta, że bez wahania zawiadomiła o znalezisku strażników miejskich. W końcu niecodziennie na swojej drodze spotyka się kilkadziesiąt nieżywych stworzeń.

Mimo spotykania się z faktem pozbywania się produktów (tusz drobiowych czy ryb) po utracie terminu przydatności z ominięciem procedur, niedzielne zgłoszenie mieszkanki prawobrzeżnej części Szczecina było dla straży miejskiej zaskoczeniem. Kobieta poinformowała dyżurnego SM-DTM, że podczas spaceru w okolicach ul. Pabianickiej (dzielnica Żydowce-Klucz) natknęła się na mnóstwo martwych kur.

– Przybyli na miejsce strażnicy oszacowali, że jest to około 30 sztuk martwego drobiu. Jak się tam znalazły? Dlaczego? Kto w taki niehumanitarny sposób pozbył się martwych ptaków? Czy padły w wyniku choroby czy z innej przyczyny? Niestety, na te pytania strażnicy nie znaleźli odpowiedzi, bo nawet po rozpytaniu okolicznych mieszkańców, nikt nie potrafił wskazać prawdopodobnego miejsca, z którego pochodziły martwe kury – mówi st. insp. Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej w Szczecinie. – Z powodzeniem mogły pochodzić z innego województwa czy miasta i mógł podrzucić je ktoś, kto przyjechał do Szczecina na „występy gościnne".

O zaistniałej sytuacji strażnicy powiadomili sanepid i Powiatowego Lekarza Weterynarii, a padłe ptaki zabrała firma Vicaro, zajmująca się na zlecenie miasta usuwaniem padłych zwierząt.