Matecki przemawiał w Sejmie przez ponad kwadrans, ostro kontestując zarzuty, które stawia mu prokuratura.
– Zrzekam się immunitetu poselskiego. Poseł nie powinien stać ponad obywatelem, nawet senator Tomasz Grodzki. W czasie wyborów mówiłem, że jestem zwolennikiem likwidacji immunitetów parlamentarnych, więc to moje honorowe zobowiązanie. Jestem człowiekiem niewinnym, a zarzuty są mi stawiane przez siłowo przejętą prokuraturę na zlecenie Donalda Tuska, który z nienawiścią w oczach krzyczał do mnie, że będę siedzieć. To próba zastraszenia wszystkich, którzy sprzeciwią się władzy Tuska. To ma być kara bez procesu, kara bez wyroku, kara bez prawa do obrony. Aresztowanie posła opozycji – mówił Dariusz Matecki. – Chcecie mieć posła w kajdankach w TVN? To będziecie mieć na sejmowej mównicy – powiedział, po czym… zakuł się w kajdanki.
I dalej: – Niech ten obrazek będzie symbolem do czego zmierza Polska. Każda dyktatura kiedyś upadnie. Następnie zaczął wygłaszać swoje stanowisko po angielsku.
– To nie jest demokracja. To autorytaryzm. Nie boję się. Nie mdleje. Nie wyjeżdżam, chociaż mogłem – mówił.
Mateckiego oklaskiwali politycy PiS. Polityków koalicji rządzącej na sali plenarnej było niewielu.
O uchylenie immunitetu parlamentarnego posłowi Mateckiemu wnioskował Prokurator Generalny. Posłowi PiS zarzuca się między innymi ustawianie konkursów z Funduszu Sprawiedliwości oraz pobieranie wynagrodzenia w Lasach Państwowych za pracę na fikcyjnym etacie.
„Czyny zabronione, co do których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że zostały popełnione przez posła Dariusza Mateckiego, charakteryzują się wysokim stopniem społecznej szkodliwości i zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 10” – poinformowała prokurator Anna Adamiak, rzecznik prasowy Prokuratora Generalnego.
Nieoficjalnie politycy spodziewają się, że Matecki może zostać zatrzymany jeszcze w tym tygodniu.
Komentarze
16