Włodzimierz Lubański będzie gościem honorowym Teatru Polskiego w Szczecinie. W niedzielę, 3 marca, odbędzie się tam spektakl pod tytułem “Chopcy z Roosevelta”. Sztuka opisuje losy piłkarzy Górnika Zabrze, ich przyjaciół oraz rodzin w “złotych latach” historii klubu. Całkowity dochód z wydarzenia przekazany zostanie na pomoc byłemu piłkarzowi Pogoni Szczecin Robertowi Dymkowskiemu. Lubański zasiądzie na widowni teatru.

Dymkowski cierpi na ALS/SLA, czyli stwardnienie zanikowe boczne i potrzebuje specjalistycznego leczenia. - Pamiętam “Dymka”. Oglądałem go w ekstraklasie jako komentator sportowy. Na tyle, na ile możemy, to środowisko piłkarskie musi mu absolutnie pomóc - opowiada 75-krotny reprezentant Polski w piłce nożnej, Włodzimierz Lubański.

Emocjonalna podróż w czasie

Dla Włodzimierza Lubańskiego możliwość obejrzenia spektaklu opowiadającego m.in. o jego sportowej historii będzie sporym przeżyciem.

- To jest dla nas bardzo ciekawe doświadczenie. To są emocje i wspomnienia, które zachowaliśmy po wielu latach z tych pięknych momentów, kiedy z Górnikiem Zabrze graliśmy w pucharach Europy. Proszę zwrócić uwagę, że jako dzieciak rozpocząłem karierę w takim klubie jak Górnik Zabrze i był to przepiękny okres w moim życiu. Doświadczałem z roku na rok, że w piłkę można grać lepiej i lepiej. Grałem w europejskich pucharach z najlepszymi drużynami z Europy, a nawet świata. Te wszystkie emocje zostały do dnia dzisiejszego w pamięci.

Jeden z najlepszych piłkarzy w historii reprezentacji narodowej wspomina także nieudany transfer do Realu Madryt.

- Był jeden moment w karierze sportowej, że otrzymałem ofertę z Realu Madryt. Nie pojechałem, dlatego że nie pozwolono mi dyskutować na temat ewentualnego transferu. Wtedy było tak, a nie inaczej - z pewnością nie przeżyłbym tych emocji, które przeżywałem później z drużyną Górnika Zabrze.

“To w Szczecinie zagrałem pierwszy mecz w reprezentacji”

Rozmówca portalu wSzczecinie.pl bardzo pozytywnie i z sentymentem wypowiada się o stolicy Pomorza Zachodniego.

- To w Szczecinie zagrałem pierwszy mecz w reprezentacji kraju. Tu strzeliłem pierwszego gola. Doświadczyłem w Szczecinie emocji, których wówczas jako nastolatek nie doświadczałem. To było niezwykle miłe przeżycie, grać dla kraju. Pierwszy raz wtedy słuchałem na murawie hymnu. Poza tym emocje i kibice… to niesamowite momenty w mojej karierze sportowej. Byłem chłopakiem, który bardzo wcześnie został zaproszony do dużej piłki. Całe szczęście, że trener Foryś mnie powołał do tej kadry - wspomina z uśmiechem na twarzy Lubański.

Pierwszy zespół inspiruje młodzież

Lubański jest zwolennikiem stawiania w polskiej piłce na wychowanków. Swoją wiedzę opiera także na własnych doświadczeniach. Jego zdaniem wizerunek, wyniki, obraz pierwszego zespołu lokalnego klubu zawsze ma przełożenie na zaangażowanie juniorów.

- Pierwszy zespół zawsze inspiruje młodzież. Oni po prostu się przyglądają i chcą dojrzeć do tego piłkarstwa dorosłego. Najczęściej dzieje się to oczywiście przy drużynach, które odnoszą sukcesy i to nie ulega żadnej wątpliwości. Dla mnie taką inspiracją były pierwszoligowe drużyny ze Śląska, na których mecze chodziłem z ojcem. Właśnie wtedy łapałem bakcyla i chęć, żeby w przyszłości grać na tym poziomie - komentuje Lubański.

Spektakl “Chopcy z Roosevelta” odbędzie się w niedzielę 3 marca o godzinie 16 w Teatrze Polskim w Szczecinie.