Szczecińskie kluby piłkarskie z niższych lig płacą coraz więcej pieniędzy za dzierżawę obiektów sportowych, ale nie idą za tym większe dotacje od miasta. „Usłyszałem od jednej z osób, która zajmuje się sportem w mieście, że powinniśmy podwyższyć składki. Nie pozwolę jednak na to, aby ktoś nie uczestniczył w treningu, ponieważ go na to nie stać” – podkreśla prezes Klubu Sportowego Arkonia Szczecin Robert Gliwa.

Praktycznie wszystkie szczecińskie kluby piłkarskie z niższych lig korzystają z obiektów zarządzanych przez Miejski Ośrodek Sportu Rekreacji i Rehabilitacji. Jeszcze kilka lat temu nie ponosiły żadnych opłat za prowadzenie na nich treningów. Po jakimś czasie miasto wprowadziło symboliczne opłaty, a od listopada ubiegłego roku kluby dotknęły podwyżki sięgające niekiedy 300 procent.

Z 2 tysięcy do 11 tysięcy złotych za miesiąc

– Wcześniej dostawaliśmy faktury za korzystanie z obiektu na kwotę 2 tysiące złotych miesięcznie. Teraz musimy płacić 11 tysięcy złotych. Dotacji otrzymujemy około 100 tysięcy złotych w skali roku. Nie starcza to jednak na pokrycie opłat – informuje Robert Gliwa, prezes KS Arkonia Szczecin. – Rozumiem sytuację miasta, ale nie uważam, że podwyższanie cen za dzierżawę boiska uratuje budżet.

Przedstawiciele klubów sportowych złożyli wniosek do radnych miejskich – w czwartek przedstawili problem podczas spotkania Komisji ds. Inicjatyw Społecznych, Sportu i Młodzieży. Jak argumentowali, coraz wyższe opłaty za korzystanie z boisk nie idą w parze z coraz wyższymi dotacjami. W efekcie powstaje luka finansowa, której kluby sportowe nie są w stanie wypełnić.

– Usłyszałem od jednej z osób zajmujących się sportem w mieście, że powinniśmy podwyższyć stawki. Aby były realne, musiałyby wynosić 250-300 złotych za miesiąc. Jako prezes nie pozwolę jednak na to, aby ktoś nie uczestniczył w treningach, ponieważ go nie stać. Nie mamy też jak oszczędzać, przecież nie możemy prowadzić zajęć po 100 osób – argumentuje Robert Gliwa.

W Szczecinie i tak są najtańsze boiska?

Jak argumentuje miasto, wyższe opłaty za dzierżawę obiektów sportowych związane są z wyższymi rachunkami za media. – O 308 procent wzrosła cena dostawy paliwa gazowego. W przypadku energii cieplnej mamy wzrost o 60 procent, a energii elektrycznej – 200 procent. Jako MOSRiR musimy wypełniać plan dochodów oraz wydatków – argumentował Karol Rezler, zastępca dyrektora ds. eksploatacyjnych w MOSRiR.

Jednocześnie zapewnił, że przy konstruowaniu cennika za korzystanie z obiektów, weryfikowano kwoty za podobne boiska w Polsce. Jak Szczecin wypada na tle innych miast? W Poznaniu za boisko pełnowymiarowe z nawierzchnią kluby płacą 85 złotych na godzinę. Godzinny trening przy ul. Kresowej w Szczecinie kosztuje obecnie 65 złotych, a wcześniej – 35 złotych.

– To najdroższy obiekt w Szczecinie – podkreśla Karol Rezler. – Miasto płaci za niego rocznie niespełna 700 tysięcy złotych. W przypadku Bandurskiego opłaty wynoszą 550 tysięcy złotych, a za pierwsze pięć miesięcy Arkońskiej opłaty wyniosły 363 tysiące złotych.

„Trenerzy i kluby ograniczają zajęcia dla grup młodzieżowych”

Jak zwraca uwagę prezes KS Świt Szczecin Paweł Adamczak, wynajem boisk w Poznaniu i Gdańsku może i jest droższy, ale tamtejsze kluby dostają zdecydowanie większe dotacje niż te ze Szczecina.

– Kwoty dotacji są wyższe o 100 procent. Dlatego nie dziwi mnie, że wynajem jest droższy. Proszę wziąć pod uwagę, że kwestia opłat jest kluczowa. Trenerzy i kluby ograniczają zajęcia dla grup młodzieżowych. To, nad czym pracowaliśmy przez ostatnie dekady, dzisiaj idzie w przysłowiowy kąt. Pracownik MOSRiR-u potrafi stać z zegarkiem i liczyć minuty korzystania z obiektu sportowego.

– Problemem w sytuacji klubów nie jest godzinowa stawka za trening. Za tym muszą iść konkretne kwoty dotacji. Przy coraz niższej kwocie wsparcia i coraz wyższych opłatach za wynajem powstaje luka, z którą kluby nie są w stanie sobie poradzić – dodaje radny Łukasz Kadłubowski.

Sponsor tytularny stadionu okaże się remedium?

Na razie nie wydaje się, aby były szanse na zmniejszenie opłat za dzierżawę obiektów sportowych. Radni z komisji nadzieję upatrują w znalezieniu sponsora tytularnego stadionu miejskiego.

– To jest nasze okienko w tym temacie. Mamy nadzieję, że za chwilę znajdzie się sponsor, będzie presja radnych i rozmowy, aby te środki trafiły do klubów. To nasze koło ratunkowe. Nie wiedziałem, że tak drastyczne podwyżki miały miejsce – przyznaje radny i przewodniczący komisji Patryk Jaskulski.

O tym, że miasto szuka sponsora tytularnego stadionu, wiadomo już od roku. Oprócz wyłonienia firmy odpowiedzialnej za znalezienie podmiotu chcącego promować swoją nazwę na „czarnej perle”, wiadomo niewiele. 

Sponsorów płacących za eksponowanie swojej marki w nazwie stadionu piłkarskiego nie ma w Polsce zbyt wielu. W Warszawie jest PGE Narodowy, w Gdańsku – Polsat Plus Arena, we Wrocławiu – Tarczyński Arena, a w Kielcach – Suzuki Arena.