“W okolicy lutego utrudnienia powinny zostać zminimalizowane. Wszystko jest jednak uzależnione od samego tempa prac oraz warunków pogodowych, które mogą mieć wpływ na postęp robót” - informuje Piotr Zieliński, rzecznik prasowy miasta ds. inwestycji. “Przez pierwszych kilka dni chaos był okropny” - relacjonuje Bartosz Stanny z Bajgli Króla Jana.

Prace związane z wyburzaniem łącznic Trasy Zamkowej poskutkowały ograniczeniem wjazdu na Podzamcze. Jak relacjonują przedsiębiorcy, doprowadza to do “ogromnych korków, opóźnień w dostawach i spadku liczby klientów”. Jednocześnie zaproponowali, aby na czas remontu zmienić kierunek jazdy ulicą Kuśnierską - wówczas możliwy byłby wjazd na Podzamcze od strony centrum.

"Odwrócenie ruchu z góry na dół mogłoby być niebezpieczne"

- Takie rozwiązanie było przedmiotem rozważań ze służbami odpowiedzialnymi za organizację ruchu w mieście - przyznaje Piotr Zieliński.  

Ulica Kuśnierska posiada jednak wysokie nachylenia, a sama nawierzchnia wykonana jest z kostki.  

- W sezonie zimowym, z uwagi na występujące przymrozki i ryzyko oblodzenia, odwrócenie ruchu z góry na dół mogłoby być niebezpieczne. Dlatego z uwagi na kwestie podyktowane bezpieczeństwem, takie rozwiązanie nie jest sugerowane do wprowadzenia - tłumaczy rzecznik prasowy miasta. 

Harmonogram dotyczący wyburzania łącznic zakłada, że utrudnienia powinny zostać zminimalizowane w okolicy lutego 2026 roku. Jak jednak zaznacza Piotr Zieliński, “wszystko jest uzależnione od samego tempa prac oraz warunków pogodowych”.

"Bez żadnego ostrzeżenia oraz informacji, ile to będzie trwało"

- Naturalne, że remonty są konieczne i trzeba je przeprowadzać. Naturalne również jest to, że bywają uciążliwe. Nie jest jednak naturalne, aby tak całkowicie ignorować otoczenie. Dojazd na Podzamcze został odcięty z jednej strony. Bez żadnego ostrzeżenia oraz informacji, ile to będzie trwało. Nie ma też informacji o prowadzonym objeździe - komentuje w mediach społecznościowych Bartosz Stanny, który współprowadzi lokal Bajgle Króla Jana. 

Jak relacjonuje, przez pierwsze dni od momentu wyburzania łącznic, “chaos był okropny”, a kurierzy z firm zajmujących się dostarczaniem jedzenia rezygnowali ze zleceń, ponieważ nie wiedzieli jak dojechać.  

-  W Bajgle Króla Jana spadek gości pierwszego dnia o 40 procent. W kolejnych dniach jest nieco lepiej, ale wciąż odczuwamy spadek, bo po pierwsze ciężko dojechać, a po drugie z dnia na dzień zniknęło kilkadziesiąt miejsc parkingowych (parking pod Trasą Zamkową został wyłączony z użytkowania - red.) - informuje.