„Kompletnie nie rozumiem, jakie przesłanie chcemy wysłać do przyszłych pokoleń. Jak wytłumaczymy, dlaczego postawiliśmy tam tę potężną pałę?” – krytykuje architekt Marek Orłowski. „Muszę wycofać krytyczne zdanie co do Kępy Parnickiej. W porównaniu z tym, co będzie tutaj, tam nic złego się nie dzieje” – dodaje profesor Waldemar Marzęcki.

O szczecińskim moście rozmawiali podczas „Archiwolty” wSzczecinie.pl prowadzonej przez architekt Aleksandrę Kopińską-Szykuć. Dyskusja toczyła się na „Ładodze”, która jak przekazał jej współwłaściciel, nie będzie mogła stać przy nabrzeżu w momencie powstania Mostu Kłodnego.

- Takie informacje do nas dotarły. Po budowie nie będzie szansy wypłynięcia, a rzeka w tym miejscu pozostanie dostępna tylko dla małych łódek. Żaden żaglowiec tutaj nie wpłynie – mówi Andrzej Tesarski.

- Zajmę się tym tematem, niezależnie od tego, czy most powstanie, czy nie – obiecał Michał Przepiera, przypominając, że miasto już raz pomogło Ładodze, gdy ta została przepędzona z poprzedniego miejsca.

“Nie znam żadnego przykładu, w którym tak ogromna konstrukcja stoi w mieście”

Decyzja o budowie Mostu Kłodnego zapadła 15 lat temu, a dyskusja na temat jego bryły trwa od 2015 roku. W 2009 roku decydenci dostali do wyboru trzy typy – łukowy (który mógłby nawiązywać do historycznego Mostu Kłodnego według projektu Wilhelma Meyera), wantowy (z pylonem) i kratownicowy.

Dlaczego postawiono na wariant z pylonem, którego wysokość osiągnie 100 metrów i tym samym m.in. ograniczy wjeżdżającym do miasta widok na panoramę? Nie wiadomo, bowiem nikt oficjalnie nie komentuje, jakie te kilkanaście lat temu były argumenty „za”.

Pylon ma podtrzymywać 24 stalowe liny podwieszonej konstrukcji, która umożliwi przeprawę z lewobrzeża na Łasztownię. Stanie tuż obok Trasy Zamkowej.

- Główna konstrukcja mostów wantowych stoi zazwyczaj w obszarze terenów zielonych, a nie mieście jako takim. Dlatego ten most kompletnie nie pasuje do tego miejsca. Nie znam żadnego przykładu, w którym tak ogromna konstrukcja stoi w mieście. Oprócz tego stawiamy go przy istniejącej Trasie Zamkowej, która nigdy nie była dumą Szczecina – krytykuje architekt Marek Orłowski.

„Droga wybrania tej decyzji była fatalna”

Jak zwraca uwagę, dostępne wizualizacje przekłamują rzeczywistość, a w dodatku nigdy nie powstało coś, co było „absolutnym obowiązkiem” przy tego typu inwestycji – makieta całego otoczenia. Dlatego on sam swego czasu popełnił porównanie, na którym Most Kłodny postawił obok najwyższych szczecińskich obiektów. Możemy zobaczyć, że konstrukcja będzie wyższa m.in. od Zamku Książąt Pomorskich czy historycznej zabudowy na Wałach Chrobrego.

- To gigant, którego skali nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Obok Trasy Zamkowej budujemy drugi most o bardzo podobnych gabarytach, ogromnej szerokości z tramwajami, 4 pasmami ruchu i jeszcze do tego z tym wielkim pylonem. Droga wybrania tej decyzji była fatalna – uważa gość „Archiwolty”.

Dodaje przy tym, że wcale nie będzie to komfortowa przeprawa dla pieszych.

– Kiedy usłyszeliśmy o Moście Kłodnym, to wyobrażaliśmy sobie, że wreszcie będziemy mogli przejść pieszo na drugi brzeg. Tymczasem wylot z kładki dla pieszych jest 50 metrów dalej od nabrzeża. Później jakimiś hiszpańskimi schodami trzeba zejść z powrotem do nabrzeża, a obok będzie ta opresyjna dziura z wielkimi nogami tego pylonu. To jest po prostu złe.

„To chory sen”

W 2021 roku zespół architektów z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego pod kierunkiem profesora Waldemara Marzęckiego przygotował studium kompozycyjne, w którym m.in. widać, jak bryła Mostu Kłodnego będzie górować nad niską zabudową Podzamcza.

- Kiedyś nazwałem wieżowce „prestiżowcami”. Budujemy je po to, aby się popisać, pokazać jacy to jesteśmy światowi i jakie to mamy umiejętności. Te wizualizacje z Mostem Kłodnym powinny wręcz bić po oczach. Proszę spojrzeć, jak agresywnie działa na Wały Chrobrego. To jest chory sen. Tam trzeba zbudować piękny most, a nie taki „prestiżowiec”, który będzie wrzeszczał „ja tu jestem”. To jest szaleńczy krok – krytykuje profesor Waldemar Marzęcki.

Zdaniem architekta, póki budowa nie ruszyła, cały czas można się wycofać z tego projektu. – Nawet jeśli zostały wydane jakieś pieniądze, to warto zrezygnować i ponownie podejść do tematu – przekonuje.

„Łatwo się dziś o tym mówi…”

Zastępca prezydenta Szczecina Michał Przepiera argumentuje, że głównym problemem w ponownym rozpoczęciu prac jest trwający przetarg na wykonawcę. Otwarcie ofert planowane jest w kwietniu 2026 roku.

- Łatwo się dziś o tym mówi, ale 15 lat temu została podjęta decyzja, że trzeba zrobić nową przeprawę. Dzisiaj jestem tutaj w funkcji realizatora tej inwestycji. Co trzeba zrealizować, to zrealizuję – mówi.

W ubiegłym roku miasto zleciło aktualizację dokumentacji. Wówczas, pomimo krytyki ze strony radnych miejskich, nie zlecono zmiany koncepcji bryły. Powodem były wysokie koszty – usunięcie pylonu i modyfikacja całej konstrukcji mostu kosztowałaby prawdopodobnie 12 milionów złotych.

- W maju 2015 roku mówiłem, że przeprawa w tym miejscu jest potrzebna, ale nie ze 100-metrowym pylonem. Wtedy było więcej zwolenników tego pomysłu. Kiedy jednak wróciłem do rady miasta w 2024 roku, więcej było głosów przeciwko – przypomina radny Marek Duklanowski.

Wówczas wraz z innymi rajcami zwrócił się do prezydenta, aby ten ponownie poprosił Wody Polskie o wydanie opinii w sprawie budowy mostu z dwoma podporami zanurzonymi w nurcie rzeki.

- A nie bazujemy na opinii, że lód nie będzie miał tutaj jak spłynąć. Jeśli to jest powód koronny, to zbyt mały, aby mówić, że takie są wymogi – uważa były dyrektor Wód Polskich (2019-2023).

Jak tłumaczy, sam wówczas nie zmienił decyzji, bowiem mógł to zrobić tylko na wniosek, a nikt się do niego w tej sprawie zgłosił. Na czas jego dyrekcji w państwowej instytucji, temat Mostu Kłodnego był „martwy”.

“Jest presja, żeby nie umieszczać podpór w Odrze”

– Restrykcje nie są z powodów kry, a obronnościowych. Jest presja, żeby nie umieszczać podpór w Odrze. Podlegamy jej w przypadku projektowanego mostu przy ulicy Zapadłej. Mimo, że próbujemy pokazać pewną logikę działań. Nałożyły się na to dwa elementy – obronność militarna oraz powódź na południu Polski. Nagle powstały zupełnie nowe wytyczne – tłumaczy Michał Przepiera.

Jednocześnie zastępca prezydenta Szczecina przyznaje, że temat Mostu Kłodnego ze 100-metrowym pylonem jest “dyskusyjny i kontrowersyjny”.

- Pojawiają się nawet pytania, czy ten most jest nam w ogóle potrzebny. Ale cały czas jest jeden parametr, który musimy spełniać – bez podpór i prześwit o minimalnej wysokości 5,25 metra – podkreśla.

„Każdy nowy most jest bardzo pożądany w Szczecinie”

Zdaniem inżyniera Stanisława Kamińskiego, jednego z budowniczych Trasy Zamkowej, Most Kłodny musi powstać.

- Jest potrzebny, ponieważ jedyny most w centrum oprócz Trasy Zamkowej, to Most Długi. Zbudowany w 1959 roku domaga się już poważniejszego remontu. A nie można go wykonać, ponieważ gdybyśmy go zamknęli, to Szczecin byłby komunikacyjnie sparaliżowany – tłumaczy.

- Każdy nowy most jest bardzo pożądany w Szczecinie. I nie mówię o jednym, a o kilku – dodaje Rafał Zahorski, pełnomocnik ds. rozwoju portów w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. - Zaraz z PKP będziemy budować kolejny kolejowy nad Parnicą. Port bardzo mocno się rozrasta. Powstają nowe w Policach i Skolwinie, mamy 4 nabrzeża koło siebie, a na końcu terminal, który będzie przeładowywać 5 milionów ton ładunków płynnych rocznie. Potrzeby komunikacyjne rosną. Ostrów Grabowski też będzie niedługo cały zabudowany, dodatkowo rosną pojemności wszystkich magazynów i terminali zbożowych.

„Potężna inwestycja na małym skrawku miasta”

- Dlaczego został wybrany tak kontrowersyjny projekt? Nie mnie to oceniać, trudno będzie się do tego odnieść. Czy mnie się podoba ten pylon? Jako konstrukcja techniczna – tak. Czy w tym miejscu? Mam duży znak zapytania – przyznaje architekt Ewa Nosek.

Nie sądzi jednak, że przy zmianie typu konstrukcji, przeszkody widokowe nie będą miały już miejsca.

– Każda inwestycja podlega pewnym rozwiązaniom. Te uwarunkowania techniczne, wysokościowe, przejścia, możliwości wykorzystania terenu prawdopodobnie stworzą nam nową przeszkodę widokową oraz tę na poziomie pieszego. Minęło wiele lat od podjęcia tej decyzji i nie wierzę, że architekci nie uczestniczyli w dyskusjach, a te nie były podejmowane – dodaje.

Zdaniem byłej architekt miasta, każde rozwiązanie w tym miejscu będzie „bardzo mocne” i „bardzo oddziałujące na człowieka”.

- Przedwojenny Most Kłodny był dużo mniejszy. A ten, który chcecie zbudować, to potężna inwestycja na małym skrawku miasta. To doskonały argument, aby wycofać się z budowy – uważa profesor Waldemar Marzęcki.

- Szczecin wisi na trzech mostach, to za mało dla tak dużego miasta. Potrzebujemy tych przepraw, musimy je budować i to powinno być priorytetowe zadanie dla rozwoju komunikacyjnego miasta – dodaje Ewa Nosek.

Jaka jest szansa na Most Kłodny bez 100-metrowego pylonu?

Trzeba czekać na rozstrzygnięcie przetargu, które wskaże, czy miasto stać na budowę przeprawy w takim wydaniu.

– Dziś nie sądzę, że zostanie w jakikolwiek sposób unieważniony – przyznaje Michał Przepiera.

Most Kłodny został także uwzględniony w konkursie architektonicznym na mową siedzibę Teatru Współczesnego, która stanie na Łasztowni. Jury konkursowe zdecydowało się zawrzeć o nim informację, aby architekci mieli pełny kontekst projektowania.

- Jeśli zadaliśmy uczestnikom, że mają zaprojektować obiekt nawiązujący swoją bryłą do pylonu mostu, a ten ostatecznie nie powstanie, to praca też będzie kulawa. Jak pierwotna idea jest zła, to wszystkie zasady będą złe – krytykuje Marek Orłowski.

Kiedy Stettin stał mostami

Nowy Most Kłodny stanie w miejscu tego historycznego według projektu Wilhelma Meyera. To nie jedyny most niemieckiego Stettina, których nie odziedziczył polski Szczecin.

Zwodzony Most Dworcowy (1853-1945) z misterną metaloplastyką i falbanką łączył Kępę Parnicką z terenami dzisiejszego dworca PKP. Dzisiaj o jego obecności przypominają flankujące wieżyczki. W jego miejscu miasto zamierza wybudować kładkę pieszo-rowerową.

Dzięki mostowi kolejowemu (1868) Szczecin stał się stacją przelotową. Jego przęsło było obrotowe, a dzięki szybkiemu skrętowi (18 sekund) nie był blokadą dla żeglugi.

Był jeszcze zwodzony Most Hanzy (niem. Hansa-Brücke) z 1903 roku, który łączył Łasztownię z centrum. Pierwsze tramwaje (linia nr 1) przejeżdżały przez niego siłą rozpędu do czasu montażu sieci trakcyjnej w 1929 roku. Konstrukcja została wysadzona 20 kwietnia 1945 roku przez wycofujące się wojska Wehrmachtu.

Miejsce Mostu Hanzy zajął w 1959 roku Most Długi według projektu Henryka Żółtawskiego. – pierwszy duży remont przeprowadzono w 1981 roku, kolejny – w 2000 roku. Usunięto wtedy mechanizmy zwodzonych przęseł (i tak niewykorzystywanych), usztywniono je i zablokowano.