Jeszcze nie zakończyły się prace związane z nasadzeniami w centrum miasta, a jedno z drzew zostało już zniszczone. To nie jest przypadek, ani efekt nieszczęśliwego wypadku. Jarząb szwedzki został podpalony. „Sporo już było aktów wandalizmu, ale żeby podpalać drzewo? Są takie momenty, gdy na usta ciśnie się wiele słów nienadających się do cytowania” – nie kryje złości prezydent Piotr Krzystek.

Nieznany sprawca podpalił jedną z sadzonek jarzębu szwedzkiego, które niedawno pojawiły się przy placu Rodła. Podwykonawca prac ma nadzieję, że ucierpiała tylko kora zewnętrzna drzewa. Jeśli tak będzie, jarząb ma szansę przeżyć. Jeżeli uszkodzeniu uległa jednak kora wewnętrzna, to drzewo niestety uschnie.

– Koszt sadzonki tych rozmiarów to 1250 złotych netto – informuje Hanna Pieczyńska z Tramwajów Szczecińskich.

Nowa zieleń w tej części miasta pojawia się w ramach tzw. torowej rewolucji, która prowadzona jest na części alei Wyzwolenia i placu Rodła. W okolicy ma zostać posadzonych blisko 70 drzew – 69 klonów polnych i jeden buk pospolity lub jarząb szwedzki. Do tego kilkanaście tysięcy różnego rodzaju krokusów, krzew i bylin.

– Czy rośliny się przyjmą? Nie wiadomo i to nie ze względu na podwykonawców czy same sadzonki. I to jest największy dramat. Wandalu, pomyśl dwa razy zanim postanowisz zniszczyć coś w przestrzeni publicznej. Dotyczy to i zniszczonych słupków, wyrwanych krzewów, pomalowanych wiat i ławek, oklejonych słupów i wielu innych elementów, które przed odbiorem wykonawca musi naprawić lub wymieniać nie ze swojej winy.