Podczas drugiego dnia festiwalu Boogie Brain nikt nie przemókł do suchej nitki - na publiczność spadł natomiast rzęsisty deszcz dźwięków i gatunków muzycznych. Uczestnicy imprezy mogli przekonać się, jak bardzo różnorodna jest miejska, klubowa muzyczna scena europejska, dzięki dwóm scenom – UK Stage i Berlin Stage.

Taneczny początek imprezy

Fantastyczny występ dali na scenie UK Innocent Sorcerers. Zaprezentowali taneczne remixy, łączące funk i pop z elektroniką, okraszone melodyjnymi wokalami, jak np. „Inspirations” Sistars, a także cięższe, wolniejsze dubstepowe brzmienia.

Scenę berlińską otworzył Till von Sein. Jego występ trwał dłużej, niż zapowiadali organizatorzy, ponieważ kolejna gwiazda – wracający z Litwy zespół Jahcoozi - z powodu warunków pogodowych, później wylądował na lotnisku w Goleniowie. Niemiecki dj zaprezentował długie, taneczne, surowe kompozycje, złożone z powtarzających się sampli i wokali.

Szamanie na scenie

Gdy na scenę wkroczył zespół Jachoozi (w składzie pomniejszonym o Roberta Kocha) momentalnie zmienił się klimat berlińskiej sceny. Grupa zagrała bardzo undergrandowe, ciężkie beaty, inspirowane dubstepem. Berlińczycy dali show, w którym nie tylko liczy się muzyka, ale także dancehallowy taniec wokalistki - Sashy Perery, szamańskie stroje, światło, dodatkowe instrumenty, jak trąbka i teksty,
w których mowa o rasach, Babilonie, narodowościach.

Cała paleta dźwięków

Po nich scenę berlińską opanował Henrik Schwarz. Serwował mocne, surowe kawałki w stylu minimal techno i electro z elementami jazzu. Jego estetykę kontynuowali Dixon, a następnie Shed, który swoim występem zamknął Berlin Stage.

Na scenie UK z kolei rozgrzewał się Benji B. Był on jedynym z dj’ów, którzy nawiązywali kontakt z publicznością. Zaprezentował bardzo eklektyczny zestaw dźwięków. Wśród nich znalazły się te inspirowane dancehallem i reggaetonem. Funkowe, housowe brzmienia pojawiły się w cięższych aranżacjach.

W stronę drum and bass i dubstep

Mj Cole spowodował, że betonowy parkiet zapełnił się tańczącymi Boogie Brainowiczami. Przedstawił sety złożone z remixów znanych utworów. Jednym z nich był „Wile out” Ms Dynamite. Nie można było stać spokojnie przy rytmicznych, radosnych, housowych kawałkach. Na koniec swojego występu przygotował tłum na kolejną gwiazdę Boogie Brain, serwując kilka dubstepowych numerów.

Był nią Zed Bias. Mocne dubstepowe beaty rozgrzały szczecińską publiczność. Mc Fox żywiołoworuszał się na scenie,wciąż zachęcając uczestników Boogie Brain do tańca. Nawoływał - „Szczecin - make some noise!”, długo nie czekając na pozytywną reakcję widowni. Z początku lżejsze, dubstepowe numery, pod koniec występu brytyjskiego duetu zostały zastąpione „tłustymi”, ciężkimi, wręcz garażowymi kawałkami. Jednym z zaprezentowanych utworów, któremu nadali zupełnie nowe brzmienie, był utwór Mj Cole’a „Sincere” – podany w dubstepowej oprawie. Brytyjski kolektyw grał do 1:00 godziny. Tempo zaczęło przyspieszać.

Drum and bassowy repertuar zaprezentował dj Marcus Intalex. Publiczności nie pozwolił zatrzymać się ani na chwilę MC Fats, który utrzymywał z nią cały czas aktywny kontakt. Scenę UK zajęli do ok. godziny 3:00.

Ostatnim wykonawcą, jaki pojawił się na scenie UK, był tajemniczy Actress, ze swoimi mocnymi, ciężkimi, bassowymi kompozycjami.

O świcie na after party

O godzinie 5:00 w budynku dawnej miejskiej rzeźni, który znajduje się w pobliżu obu scen, odbyło się after party. Miejsce to mogło pomieścić ok. 200 osób. Dj’skie sety wypełniały industrialne, czarno-białe minimalistyczne wnętrze z barem i kilkoma stolikami.