– PiS nie jest pierwszy w wyborach. Udało nam się klinem wejść we wschodnią Polskę. Porównując wyniki, Rafał Trzaskowski zyskał 10% poparcia względem I tury wyborów prezydenckich z 2020 roku. Pięć lat temu mieliśmy 13% starty do Andrzeja Dudy, a teraz mamy dwa punkty zysku nad Karolem Nawrockim – mówił w radiu RMF FM Sławomir Nitras. Podczas wywiadu padły przykre słowa względem mieszkańców Szczecina.

Sławomir Nitras, minister sportu i turystyki to jeden z najbliższych współpracowników Rafała Trzaskowskiego. Nitras jest członkiem sztabu, który zaangażował do kampanii innych polityków ze Szczecina m.in. posła Patryka Jaskulskiego. W ostatnim wywiadzie odpowiadał na pytania dotyczące wyników I tury wyborów prezydenckich.

W opinii Sławomira Nitrasa nie ma nowy, by wyborcy Sławomira Mentzena byli „naturalnym zapleczem” dla Karola Nawrockiego.

– Nie rozpędzałbym się z takim twierdzeniem – mówił Nitras w RMF FM. – Wyborcy Konfederacji o PiS mówią same złe rzeczy. Nie da się zsumować głosów, to są różne elektoraty i różne mogą być zachowania wyborców. Mentzen to wie i musi się zachowywać tak, by nie stracić swojego elektoratu. To jest elektorat antypisowski. Jest druga tura, inny mecz, głosuje więcej ludzi.

I dalej: – 5 lat temu wyborcy Bosaka się podzielili, a my będziemy się o nich starać. Ludzie z plakatami Mentzena mówili, że w I turze głosują na Metzena, a w drugiej na Rafała Trzaskowskiego.

Podczas wywiadu padły kontrowersyjne słowa o frekwencji.

– Mam pretensje do mieszkańców Bydgoszczy, Zielonej Góry, Gorzowa, mojego Szczecina. Nas było za mało przy urnach – mówił Sławomir Nitras. – Nie cieszcie się, że Trzaskowski wygrał, ale zastanówcie się, dlaczego było was za mało. Przy urnach zabrakło miliona naszych wyborców z roku 2023. Albo będziecie 8 lat chodzić po ulicach protestować, albo będziecie przy urnach i pomożecie nam wygrać Polskę.

Wybory prezydenckie rozstrzygną się 1 czerwca. W drugiej turze Rafał Trzaskowski zmierzy się z Karolem Nawrockim.