Zbigniew Cybulski i Zdzisław Maklakiewicz chroniący się przed deszczem pod wiatą, nieopodal szef wszystkich szefów - Krzysztof Jarzyna ze Szczecina i norwescy lotnicy uciekający z hitlerowskiego obozu. A w nawierzchnię wkomponowana kolorowa mozaika z mapą Mare Dambiensis. Tak wkrótce mogą wyglądać szczecińskie bulwary.

W ostatnich tygodniach bulwary wzbogaciły się o dwa nowe obiekty. Na Bulwarze Gdyńskim, przed biurowcem Lastadia, stanął Maszt Maciejewicza. Na Bulwarze Piastowskim odsłonięto natomiast rzeźbę Umbriagi, kota-żeglarza. To jednak nie koniec inwestycji związanych z projektem Alei Żeglarzy.

- Niedawno szczecińskie przedszkolaki odsłoniły rzeźbę kota Umbriagi, który żeglował po Mare Dambiensis, czyli Morzu Dąbskim. W przyszłości każdy spacerujący po bulwarach będzie mógł zapoznać się z także kolorową mapą tego akwenu. Będzie przedstawiona w formie mozaiki wkomponowanej w nawierzchnię – mówi Piotr Owczarski, żeglarz, historyk, inicjator powstania Alei Żeglarzy.

Jak trafić do Meduzostanu?

Dzięki mapie Mare Dambiensis wielu pewnie ze zdziwieniem odkryje, że w Szczecinie znajdziemy np. Przylądek Czterech Szkieletów, Meduzostan, Morze Sargassowe czy Ziemię Umbriagi. To nazwy wymyślone przez szczecińskich żeglarzy, którzy w czasach stalinowskich mogli tylko marzyć o dalekich rejsach. Mogli pływać właściwie tylko po Jeziorze Dąbie, które stało się dla nich barwnym Mare Dambiensis, ostatnią enklawą wolności w trudnych czasach.

Mozaika ma być odsłonięta na początku przyszłego roku. Wykona ją plastyk Justyna Budzyn. W tym roku wykonane zostaną także kolejne tablice z brązu upamiętniające ważne wydarzenia z historii morskiego Szczecina.

- Będą to ostatnie cztery tablice, opowiadające o szczecińskich „czterofajkowcach” z XIX wieku, o dziejach polskiego rybołówstwa w drugiej połowie XX wieku, rejsie żaglowca „Zew Morza” dookoła świata w latach 1973-1974 oraz wyprawie Henryka Widery wokół Europy. Te tablice zamkną cały cykl ulokowany na Bulwarze Piastowskim – mówi Piotr Owczarski.

Wcześniej w ramach Alei Żeglarzy powstały również: Łódź Wyszaka, rzeźby kpt. Ludomira Mączki i kpt. Kazimierza Haski, a także modele przyrządów nawigacyjnych (chronometr, kompas, sekstant, astrolabium).

Legendarni aktorzy znów na Łasztowni

Przesądzone jest również, że na bulwarach stanie rzeźba przedstawiająca Zbigniewa Cybulskiego i Zdzisława Maklakiewicza. Sylwetki legendarnych aktorów staną pod wiatą ze sprzętem przeciwpożarowym. Kompozycja odtwarzać ma scenę ze zrealizowanego w Szczecinie w latach 60. filmu „Cała naprzód”.

Rzeźba stanie przed biurowcem Lastadia, dokładnie w miejscu, w którym toczyła się filmowa rozmowa bohaterów. Miasto zamówiło już jej wykonanie, zapłaci za to 125 tys. zł. Autorem będzie Paweł Szatkowski, rzeźbiarz z Czaplinka, który wcześniej wykonał rzeźby kpt. Mączki, kpt. Haski i kota Umbriagi.

Popkulturowy bohater ze Szczecina

Pomysłów na rzeźby związane z filmem jest jednak więcej. Na Nabrzeżu Starówka mógłby stanąć Krzysztof Jarzyna ze Szczecina – „szef wszystkich szefów”. To filmowy bohater świetnie znany w całej Polsce z komedii „Poranek Kojota” Olafa Lubaszenki. Paweł Krzych, znany szczeciński bloger, zgłosił do Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego projekt instalacji artystycznej, która miałaby upamiętniać tę postać.

- Detroit ma swojego Robocopa, Filadelfia wybudowała pomnik Rockiego, a w Gorzowie powstał pomnik Janusza, mistrza plażingu bulwarowego. Krzysztof Jarzyna ze Szczecina to nasz popkulturowy bohater, który jest znany w całej Polsce i na pewno instalacja z nim związana spotka się z zainteresowaniem mieszkańców oraz turystów. Szczecinianie mogą dzięki niej po raz kolejny udowodnić, że jesteśmy dumni z naszego miasta oraz myślimy nieszablonowo, czasami z przymrużeniem oka – mówi Paweł Krzych.

Krzysztof Jarzyna miałby stanąć na placu na końcu Nabrzeża Starówka na Łasztowni. Na razie powstały tylko najprostsze, poglądowe wizualizacje. Szacowany koszt projektu, odlewu i montażu figury (prawdopodobnie z brązu) to ok. 110 tys. zł.

Inicjatywa przeszła pierwsze sito SBO 2019 – ocenę formalną. Jeśli zostanie pozytywnie zweryfikowana merytorycznie, będzie można we wrześniu głosować na nią wśród pomysłów dzielnicowych małych w Śródmieściu.

Pomnik „Wielkiej ucieczki na północ”

Po części również z filmem związany jest pomysł wzniesienia na bulwarach pomnika norweskich lotników RAF-u: sierżanta Pera Bergslanda i porucznika Jensa Müllera. To bohaterowie słynnej ucieczki z hitlerowskiego obozu pod dzisiejszym Żaganiem. Do neutralnej Szwecji przedostali się wówczas przez port w Stettinie. Tę prawdziwą historię opowiada film „Wielka ucieczka na północ” w reżyserii szczecinianina - Andrzeja Fadera.

Twórcy filmu starają się, by powstał pomnik upamiętniający tę niezwykłą ucieczkę. Na bulwarach na Łasztowni, czyli na terenie dawnego portu, do którego próbowali się przedostać uciekinierzy. Gotowa jest już koncepcja, wybrany został autor – to znów Paweł Szatkowski z Czaplinka, znany z innych realizacji na bulwarach. W tym roku jednak projekt ten nie znalazł finansowania w budżecie miasta. Bliżej jest natomiast realizacja innej inicjatywy związanej z tą historią.

- Miasto zainteresowane jest oznaczeniem miejsc związanych z bohaterami „Wielkiej ucieczki na północ” i stworzenie w ten sposób ścieżki turystycznej. Może prowadzić ona m.in. przez Dworzec Główny, znajdujący się przy nim schron, nabrzeża czy kino Pionier. To wszystko miejsca, do których dotarli norwescy lotnicy. Przygotowujemy dokładną koncepcję, którą przedstawimy miastu. Będzie więc ścieżka, a chcielibyśmy, żeby uwieńczeniem naszych starań o wypromowanie tej niezwykłej historii był pomnik na bulwarach – mówi Andrzej Fader.