Nienudno było w piątek popołudniu przy Rayskiego 29. Dźwięki bębnów, taniec ognia i zapach fajki - odsłonięto tablicę upamiętniającą Kurta Tucholsky'ego.
To kolejna postać ze szlaku „Niezwykli szczecinianie i ich kamienice”. Niemiecki pisarz żydowskiego pochodzenia. Dziennikarz, krytyk teatralny i społeczny, mistrz satyry politycznej. Radykalny pacyfista i demokrata, przeciwnik narodowego socjalizmu. Jego tablicę uroczyście odsłonił wiceprzewodniczący Towarzystwa Kurta Tucholsky'ego w Berlinie - Frank-Burkhard Habel.
Mieszkał w Szczecinie krótko, będąc jeszcze dzieckiem. Jako siedmiolatek biegał po drugim piętrze kamienicy przy Rayskiego 29. Przybyli na uroczystość mogli wyjątkowo zobaczyć tę samą zakręconą klatkę schodową, którą widział mały Kurt.
Piątkowe spotkanie przed tzw. kamienicą „Orlenu” to pigułka biograficzna Tucholskiego ukryta w symbolach.
Spektakl teatru ognia Lascar przy dźwiękach bębnów grupy Tocomala nawiązywał do wydarzeń z 1933 r., kiedy to jego dzieła zostały uznane przez nazistów za zakazane i spalone na stosie. Przedstawienie „Przeciwko wojnie” w wykonaniu studentów z Akademickiego Centrum Kultury i Instytutu Filologii Germańskiej wypełnione cytatami Kurta Tucholsky’ego pokazywało jego postawę przed rosnącymi antydemokratycznymi tendencjami w ówczesnej polityce. Z kolei panowie z Maritime Pipe Club palili fajki, których Tucholsky był wielkim miłośnikiem.
To mikro wydarzenie kulturalne z cyklu „ Niezwykli szczecinianie i ich kamienice” przyciągnęło nie tylko oficjalnie przybyłych, ale też licznych przechodniów. Dzięki temu pamięć o Tucholskim w naszym mieście nie zginie.
Komentarze
0