27 listopada 2025 roku właściciele „Delfinka” będą wspominać jak dzień z koszmaru. Ich sklep, tak jak każdego dnia, miał zostać otwarty o godz. 10:00, lecz kilka minut przed otwarciem w budynek z impetem wbił się tramwaj. Pojazd komunikacji miejskiej uszkodził elewację kamienicy, jedno z mieszkań i część sklepu.
– 1 grudnia miało się odbyć prześwietlenie budynku, ale nie udało się tego zrobić, bo mężczyzna, którego mieszkanie też jest zniszczone, przebywa poza obiektem, nie można do niego dotrzeć. W czwartek otwarto je komisyjnie, a jak teraz do tego podejdzie ZBiLK? Dla nas każdy dzień bez pracy to koszmar. To straty finansowe, ale też stres, bo prowadzimy ten sklep jako małżeństwo i bardzo boimy się o przyszłość. Spodziewamy się, że zamknięci możemy być do końca roku, a przecież to jest dla nas najbardziej pracowity czas i musimy sobie jakoś radzić – mówi pani Honorata.
Właściciele sklepu mogą wchodzić do lokalu, lecz nie mogą wpuszczać do niego klientów, stąd ich plany, by szybko uruchomić sprzedaż na wynos i z dowozem, żeby zniwelować straty.
– Musimy uruchomić to wszystko. To ciężka i skomplikowana sytuacja, ale wierzymy, że będzie dobrze. Nigdy nie myśleliśmy, że nas to spotka. Pracujemy razem, nigdy nie spodziewaliśmy się, że i ja, i mąż będziemy zagrożeni z dnia na dzień utratą pracy i środków do życia – dodają właściciele.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze w tym tygodniu ruszy sprzedaż produktów ze sklepu na wynosi i z dowozem do domu klienta.
Sklep działać będzie pod numerem telefonu: 668 453 164. Możliwa będzie sprzedaż przed lokalem oraz na dowóz. Właściciele „Delfinka” mają nadzieję, że jak najszybciej uda im się wrócić do pracy.
Przed weekendem w naszym nowym porannym programie „Hej Szczecin! Jest piątek!” temat wypadku poruszyliśmy z zastępcą prezydenta Szczecina Łukaszem Kadłubowskim.
– Analizujemy sytuację i będziemy wyciągać wnioski. Staramy się wyjaśnić sprawę. Pierwsza analiza wykluczyła, by problemem było torowisko, weryfikujemy kolejne hipotezy. Nie chciałbym mówić o tych przyczynach za wcześnie – powiedział Kadłubowski.
Po czwartkowym wypadku kilka osób potrzebowało pomocy medycznej. Na szczęście nikomu nie stało się nic poważniejszego.
Komentarze