Przygoda młodego saksofonisty z krawiectwem zaczęła się już w liceum.
– Jestem chudy, przez co trudno mi kupić cokolwiek. To mnie pchnęło w stronę krawiectwa – przyznaje Łajdecki. Styl „bespoke”, w którym tworzy ubrania, oznacza, że wszystko ma być uszyte ręcznie, bez grama kleju, wszystko ma być zrobione nitką. Wymaga to sporego nakładu czasu, a także umiejętności, ale już na swoim koncie ma zrealizowane projekty dla artystów.
– Miałem przyjemność uszyć pewnemu saksofoniście ze Szczecina marynarkę – zdradza. Na stworzenie marynarki potrzebuje mniej więcej dwa tygodnie.
– Krawiectwa uczę się nieformalnie, uczę się od mistrza. A oficjalnie uczę się jazzu i to jest to, czego pewnie będę się uczyć jeszcze przez kilka lat – tłumaczy Łajdecki. – Chciałbym mieć swoją pracownię, bo to można za sobą łączyć. I jazz, i ubrania na miarę są dzisiaj premium.
„W Warszawie uszycie garnituru na miarę to koszt ok. 10 tys. złotych”
– Czy uszycie garnituru to droga sprawa? Tak. W W Warszawie uszycie garnituru na miarę to koszt ok. 10 tys. złotych. W różnych sklepach są garnitury „made to measure” i je można tylko dopasować. Nie jest to na miarę– podkreśla. – Garnitur szyty na miarę musi być wymierzony w każdym calu na konkretną miarę.
Tytus jest jedną z młodych osób, które Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego prezentuje w swojej kampanii promocyjnej „Pomorze Zachodnie Kreatywne / Innowacyjne / Nowoczesne”.
Komentarze
2