Spośród 46 projektów, praca Heleny Wawrzeniuk została wybrana na logo Morskiego Centrum Nauki. Artystka zdobyła pierwsze miejsce i 10 tysięcy złotych. „Punktem wyjścia były matematyka i przyroda. Ale przyjechałam również do Szczecina, aby zainspirować się nie tylko Morskim Centrum Nauki, ale także okolicą, morzem” – opowiada autorka zwycięskiej pracy.

Do konkursu na logo Morskiego Centrum Nauki wpłynęło 46 projektów. Najlepszą pracę wybrało jury pod przewodnictwem profesor Pauliny Olechowskiej oraz z udziałem profesora Waldemara Wojciechowskiego, kierownika Katedry Komunikacji Wizualnej i Gier Komputerowych Akademii Sztuki w Szczecinie.

„Trudno obiektywnie ocenić sztukę”

– Poziom wszystkich prac był niezmiernie wysoki. Dodatkowo, były dwie prace, które otrzymały taką samą liczbę punktów i zajęły drugie miejsce. Były to projekty pani Barbary Janczak z Krakowa oraz Jakuba Walkowicza ze Szczecina – opowiada przewodnicząca sądu konkursowego.

– Był to konkurs artystyczny. Jak to zwykle bywa, bardzo trudno obiektywnie ocenić sztukę, musieliśmy więc przyjąć dość sztywne zasady – dodaje dr hab. Waldemar Wojciechowski.

Do ścisłego finału zakwalifikowano pięć prac. Pierwsze miejsce i 10 tysięcy złotych przyznano absolwentce wydziałów projektowych Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz Politechniki Mediolańskiej Helenie Wawrzeniuk.

Warszawianka łączy w swoich pracach projektowanie przestrzeni miejskich ze sztuką. Jest autorką takich projektów jak m.in. „Dźwięki Domu”, „Planty na Ochocie”, „Fatamorgany Miejskie”, „Poetyka Miejskiego Krzaka”. Była stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Stypendium Artystycznego Warszawy.

„Oryginalna, elegancka, niebanalna”

Jak podkreślają przedstawiciele jury, zwycięska praca „od początku zwracała na siebie uwagę swoją oryginalnością, elegancką prostotą, niebanalnością, nowoczesnością”.

– Punktem wyjścia do logo Morskiego Centrum Nauki były matematyka i przyroda. Spirala logarytmiczna występuje w różnych formach. Muszlach niektórych mięczaków, zjawiskach przyrodniczych jak tornada, ramionach galaktyk spiralnych. Przyglądałam się różnego typu muszlom i w efekcie powstało około 30 różnych znaków – opowiada autorka zwycięskiego projektu.

Jak przyznaje Helena Wawrzeniuk, najbardziej czasochłonną częścią było „poszukiwanie”. W ramach tego etapu projektowania przyjechała m.in. do Szczecina.

– Chciałam zainspirować się Morskim Centrum Nauki, ale także okolicą i morzem – tłumaczy. Jak warszawianka ocenia Szczecin i jego okolice? Do grodu Gryfa przyjechała z rowerem. – Ale na samym wejściu złapałam gumę. W niektórych miejscach ścieżki rowerowe są naprawdę fajne, szczególnie, kiedy można nimi dojechać nad morze czy jezioro. Ale w niektórych miejscach naprawdę ich brakuje. Poległam też jako pieszy. Poza tym to wspaniałe miejsce. Chce się tu żyć, szczególnie kiedy ma się łódkę.