Pierwsze siostry kalkutanki przyjechały do Szczecina w 1987 r. wraz z Matką Teresą z Kalkuty. W 1991 r. miasto oddało im w nieodpłatne użytkowanie nieruchomość przy ul. Bulwar Gdański 31 na Łasztowni (nad Kanałem Zielonym). Prowadzą tam dom opieki wraz z noclegownią oraz stołówką dla osób bezdomnych i ubogich. W okresie jesienno – zimowym siostry prowadzą noclegownię dla osób, które nie kwalifikują się do pomocy w ramach MOPR, świadczą działalność katechetyczną, organizują też np. spotkania grupy Anonimowych Alkoholików.
Duża bonifikata ze względu na prowadzoną działalność
Dwa lata temu Misjonarki Miłości zwróciły się do prezydenta miasta z wnioskiem o zbycie na ich rzecz nieruchomości przy ul. Bulwar Gdański 31 z maksymalną możliwą, 99-procentową bonifikatą. Prawo zezwala na tak wysoką obniżkę w przypadku przeznaczenia nieruchomości na działalność charytatywno-opiekuńczą czy sakralną. Magistrat przychylił się do tego wniosku, czego efektem jest przygotowany właśnie projekt uchwały w tej sprawie.
Zgodnie z jego treścią, Zgromadzenie otrzymałoby grunt bez przetargu w użytkowanie wieczyste na 99 lat i kupiłoby stojące na nim budynki. Wartość czteropiętrowej kamienicy, budynku stołówki i budynku gospodarczego wyceniono na 2,1 mln zł. Po odjęciu kosztów poniesionych przez lata przez Misjonarki Miłości i naliczając 99% bonifikatę, wyszło, że siostry powinny zapłacić jedynie 7 918 zł. Za wieczyste użytkowanie gruntu naliczono 1 126,95 zł pierwszej opłaty i po 22,54 zł (netto) w kolejnych latach.
„Dlaczego ma to być wsparcie polegające na rozdawaniu za bezcen publicznego majątku?”
Taka transakcja nie podoba się wielu radnym Koalicji Obywatelskiej, którzy tuż po zapoznaniu się z projektem, głośno zaprotestowali w mediach społecznościowych.
– To skandaliczne, że Prezydent decyduje się skierować uchwałę o przekazanie kolejnej nieruchomości dla instytucji kościoła. Szczególnie w obecnej, trudnej sytuacji ekonomicznej i przy wyraźnym braku zgody społeczeństwa na faworyzowanie i pobłażanie Kościołowi. Obecnie prowadzona w tym miejscu działalność to w dużej mierze pomoc osobom ubogim i bezdomnym. Niewątpliwie działalność szczytna i bardzo potrzebna. Zasługująca na wsparcie. Tylko dlaczego ma to być wsparcie polegające na rozdawaniu za bezcen publicznego majątku? Dość tego rozdawnictwa. Dość oddawania majątku publicznego dla Kościoła – napisał Przemysław Słowik z klubu KO.
Chcą, aby projekt zniknął z porządku obrad?
Jeszcze ostrzej komentuje sprawę radna niezrzeszona Edyta Łongiewska-Wijas, która porównuję tę sytuację do przekazania Kościołowi Szpitala Miejskiego za 19 tys. zł czy oddania z bonifikatą gruntu pod budowę świątyni na osiedlu Nad Rudzianką.
– Usłużność polityków PiS, PO i innych partii wobec religijnej instytucji skażonej pedofilią, skompromitowanej moralnie, ma swój wymiar. Majątkowy i społeczny. To nie tylko symbolika. Jako samorząd tracimy konkretny majątek, wyzbywamy się potrzebnych nieruchomości. Czy myślicie, że jakiś wniosek został wyciągnięty? Gdzieżby. W dobie ujawniania, nawet przez sam Watykan (!), przestępczej zgnilizny, przepływów wielkich pieniedzy, prezydent Krzystek po raz kolejny obdarowuje miejskim majątkiem "ubogi" kościół – napisała radna Łongiewska-Wijas.
Klub KO już zapowiedział, że będzie wnioskował o zdjęcie tego projektu uchwały z porządku obrad listopadowej sesji Rady Miasta. Uważają, że siostry Misjonarki Miłości mogą nadal prowadzić swoją działalność na dotychczasowych zasadach, bez przekazywania im miejskiego majątku.
Komentarze
39