O tym, jak ciężko być pozerem oraz o Gaudim w majtach pobycie w szpitalu opowiadają w e-mailach z podróży szczecinianie - ojciec i syn - Romek i Jonasz Zańko. Szczegóły na stronie: www.podroznik.szczecin.pl - u nas streszczenie wycieczki.

Lekko nie jest

Zwłaszcza, że po gali rozdania nagród National Geographic wędrowcom ciążyła ogromna statuetka, a media rozchwytywały laureatów konkursu. Pani z gazety chciała nam zrobić zdjęcie, jak wyjeżdżamy. I poprosiła, żebyśmy pozowali. Okazało sie, że to nie jedno zdjecie, a setki. I tak z każdym pstryknięciem było nam coraz zimniej. Nie warto być pozerem i dobrze, że nie zostałem modelką, one to muszą ciężko pozować tzn. pracować - opowiada R. Zańko. 

Wędrowcom udało się złapać okazję do Wrocławia - kierowcą tira okazał się gadatliwy Rosjanin. Pierwsze pragnienie powrotu do domu już się pojawiło. Przyczyniła się do tego również pogoda w Barcelonie i pustoszejące konto.

Barcelona - miasto wielkoludów

Hiszpania przywitała dzielnych podróżników strugami deszczu. To uniemożliwiło im malowanie i sprzedawanie na ulicy rysunków. Spowodowało to nieznaczne braki w portfelu i gorsze humory.

Lekkie zdziwienie wśród włóczykijów ze Szczecina wywołały krzyki zgromadzonych pań, które wołały pokazując na plakat przedstawiający mężczyznę w bieliźnie: „Gaudi, Gaudi!”.  Tłum ludzi zadzierał głowy, fotografował, prawadził ożywione rozmowy - opisał zajście Romek Zańko - A pan na banerze nie przejmował się ani deszczem, ani tym ze stoi w centrum miasta w samych slipkach, z uśmiechem pozował do zdjęć. Zastanawialiśmy się, co w nim takiego było, że wszyscy go tak podziwiali. Doszliśmy do wniosku, że pewnie wielkość. I jak tu wierzyć, że wielkość się nie liczy

Potem podróżnicy widzieli jeszcze nie jedno monstrum. Pierwszym z nich był kościół w Barcelonie, a drugim - olbrzymi szpital z setkami korytarzy prowadzącymi do wielu oddziałów. Nou Hospital to rozrzucone na niewielkim terenie budynki postawione na początku ubiegłego wieku, bajkowe, jak z Akademi Pana Kleksa. Budynki połączone sa podziemnymi przejściami, z których korzystają pacjenci i personel. Zwiedzający poruszają się na zewnątrz wyznaczonymi szlakami - opowiada Zańko.