Często byli ospali, nie potrafili zaskoczyć rywali, ale wyrwali 3 punkty. Piłkarze Pogoni Szczecin wygrali 1 do 0 z Piastem Gliwice w meczu 11. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Nie zawiedli na szczęście fani Dumy Pomorza, którzy chętnie pomogli 3-latkowi ze Szczecina, rzucając maskotki na murawę.
Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w ostatniej akcji meczu z rzutu karnego Efthimis Koulouris. Granatowo-bordowi są dalej niepokonani na własnym stadionie. W niedzielny wieczór nie oglądaliśmy jednak Pogoni Szczecin tak przekonującej w ofensywie jak w poprzednich występach przed własnymi kibicami. Od pierwszych minut w składzie pojawili się Alexander Gorgon, Fredrik Ulvestad oraz Olaf Korczakowski, którzy nie mieli pomysłu na rozbicie defensywy Piasta Gliwice.
Swoiste przebudzenie piłkarzy Pogoni Szczecin mogliśmy zobaczyć w 25. minucie meczu. Wówczas po kombinacyjnej akcji kapitan Portowców, Kamil Grosicki, zagrał prostopadłe podanie do Leonardo Koutrisa. Grek wyprzedził obrońców rywali i podał w okolice jedenastego metra pola karnego. Niestety strzału nie udało się oddać jego rodakowi – Koulourisowi. Ta sytuacja dodała animuszu zaspanym w pierwszych minutach Portowcom. Już kilka minut później uderzenie z dystansu oddał Vahan Bichakchyan. Futbolówkę nad poprzeczkę przeniósł bramkarz Piasta Frantisek Plach.
W 42. minucie meczu pojedynek główkowy przegrał Leo Borges. Piłka szczęśliwie odbiła się od tyłu głowy Andreasa Katsantonisa i trafiła prosto pod nogi Jorge Felixa. Na szczęście dla zawodników ze Szczecina uderzył on mocno, ale niecelnie. Tarapatów było więcej. Do przerwy mogło być 0 do 1, bo jeden z obrońców Pogoni Szczecin wybił piłkę prosto do Miłosza Szczepańskiego. Ofensywny zawodnik z Gliwic uderzył tuż nad poprzeczką. Bramkarz Pogoni Valentin Cojocaru mógł westchnąć z ulgą.
W pierwszej połowie niedzielnego meczu można więc powiedzieć, że Pogoń Szczecin cierpiała na brak Rafała Kurzawy. Zawodnicy środka pola granatowo-bordowych spowalniali akcje, przez co przeciwnicy mogli przygotować się na kolejne natarcia gospodarzy.
Kurzawa i Łukasiak do środka
Trener Portowców Robert Kolendowicz miał chyba podobne spostrzeżenia, bo w 56. minucie spotkania do gry dołączyli Rafał Kurzawa oraz Kacper Łukasiak. Na ławce rezerwowych usiedli natomiast Alexander Gorgon oraz Olaf Korczakowski. Zmiennicy mieli zwiększyć tempo akcji ofensywnych Pogoni. Gospodarze nie potrafili stwarzać sobie w niedzielę wielu klarownych sytuacji strzeleckich. Te zmiany poprawiły nieco grę w środkowej tercji boiska. Rafał Kurzawa zaskoczył przeciwników kilkoma nieszablonowymi zagraniami. Jego technika pozwoliła zagrać tam, gdzie wyobraźnia kolegów wcześniej nie sięgała. Kilka wybitnych podań nie otworzyło jednak drogi do bramki. Do końca niedzielnego wydarzenia obserwowaliśmy Pogoń Szczecin starającą się grać w ataku pozycyjnym oraz drużynę Piasta Gliwice atakującą z kontry. W ostatniej akcji meczu obrońca Piasta Gliwice nastąpił na nogę Patryka Paryzka. Arbiter meczu po analizie VAR wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł napastnik Pogoni Szczecin Efthimis Koulouris i „na raty” pokonał Frantiska Placha. Bramkarz Piasta obronił pierwszy strzał Greka. Zawodnik z numerem „9” nie pomylił się jednak przy dobitce. W ten emocjonujący sposób Portowcy wyrwali Piastowi punkty w niedzielę.
„Dorzuć misie”
Tysiące maskotek poleciało na murawę stadionu przy ulicy Twardowskiego w przerwie niedzielnego meczu. To za sprawą akcji bukmachera STS, czyli jednego ze sponsorów Pogoni Szczecin. Firma zapewniła 10 tysięcy złotych „podstawy” oraz złotówkę za każdego misia. Powstała kwota zasili walkę Adasia Orlika z zespołem Duchenne’a. 3-latek z Morzyczyna potrzebuje 15 milionów złotych na terapię genową, która może zatrzymać postęp choroby. Przebieg akcji „Dorzuć misie” możecie zobaczyć w specjalnie przygotowanym przez nas materiale wideo.
Mecz Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice obserwowało na żywo 19 148 widzów.
Komentarze
5