Co się działo?
Działo się dużo. Najważniejsze imprezy odbyły się na Jasnych Błoniach, Galerii Carrefour Gryf, C.H. Galaxy, SCK Kontrasty oraz HeyaClub. Finałowe granie rozpoczęło się o godz. 12.00 II happeningiem biegowym „Policz się z cukrzycą”. Wzięło w nim udział około pół tysiąca osób. Średnia wieku uczestników była bardzo zróżnicowana – najmłodszy z biegaczy miał 4 lata, a najstarszy ponad 70. Królował kolor pomarańczowy, gdyż każda osoba biorąca udział w biegu miała na sobie choć jeden akcent ubioru w tej barwie. Trasa liczyła około 2,5 km i pierwsi biegacze na mecie pojawili się już po 8 minutach. Pomimo zmęczenia, wracali zadowoleni, a na miejscu czekała na nich ciepła herbata i pamiątkowy medal. Najlepsi z rąk Elżbiety Masojć, zastępcy prezydenta Szczecina otrzymali puchar, który w zgodzie z ideą WOŚP został przekazany na licytację.
Nie zabrakło koncertów oraz różnego rodzaju pokazów. Mieszkańcy prawobrzeża mogli bawić się w Galerii Carrefour Gryf na występach m.in.: Listopad, sPiątkuNaSobotę, Sofa, Stachursky, Kalwi&Remi, a także podczas Kabaretu Limo. Muzycznymi atrakcjami na Jasnych Błoniach byli: Monika Załoga i Karolina Wołyńska, Between, Sha i Czu, James Dead, Semi Dry, Curcuma, Talm, Bluff, Listopad, Road Trip`s Over, Vinders oraz CarPets. W SCK Kontrasty swoje koncerty mieli: Bona Fides, Our Dreams And Fars, Nad Porami Roku, The Blue Bus, Jafaryza, Broken, The Namics, Bez Ograniczeń, Brewery Szein, Lipa z Miodem, Pampeluna, Headbanger, Annalisa oraz Godbite.
C.H. Galaxy wabiło robiących w tym czasie zakupy do bycia przy scenie występami m.in.:3 Colors, Kasia&Paula, Nasty Ladies oraz Katerine, zaś w HeyaClub wystąpili: „The Band Stargard”, Castaway i ponownie Jafaryza.
Kulminacja wieczoru
W trakcie trwania zbiórki odbywało się wiele pokazów, ale wszyscy czekali na największą atrakcję dnia, czyli Światełko do nieba. Na Jasnych Błoniach z powodu technicznych pokaz odbył się kilka minut później niż zaplanowano. W tym roku zamiast sztucznych ogni, mieszkańcy Szczecina mogli zobaczyć Światełko w postaci luminacji laserowej. Oprócz tego bardzo miłym akcentem była możliwość przejażdżki diabelskim młynem za „wrzutkę do puszki”. Chętnych nie brakowało, o czym świadczyła długość kolejki.
Bezpieczeństwo wolontariuszy
W tym dniu osoby kwestujące na rzecz WOŚP były praktycznie w każdej części miasta.
Byłam mile zaskoczona, gdy tylko po odebraniu puszki podszedł do mnie chłopiec z całym workiem drobnych pieniędzy. Puszka szybko się zapełniła, więc musiałam iść po nową – mówi wolontariuszka Patrycja.
Osoby kwestujące dla własnego bezpieczeństwa zobowiązane były poruszać się po ulicach przynajmniej w grupach dwuosobowych. Puszki miały swoje numery i oznakowanie, a wolontariusze identyfikatory. Niestety nie zabrakło również przykrych incydentów, takich jak: napaści na wolontariuszy czy kradzieże puszek. Choć sporadycznie, to jednak miały miejsce także sytuacje, w których przyniesiona puszka do sztabu była uszkodzona, a dla niepoznaki oklejona serduszkami. Takimi przypadkami od razu zajmowała się policja.
Czego zabrakło?
Przede wszystkim frekwencji. Mróz i padający śnieg spowodował, że część mieszkańców wolała w taką pogodę jednak zostać w domu. Choć na światełku do nieba, ludzi nie brakowało, to było ich mało podczas całego finałowego dnia. Z powodu niskiej frekwencji impreza HeyaClub musiała się rozpocząć z ponad 1,5 godzinnym opóźnieniem.
W przyszłym roku dopracowania będzie wymagało źródło informacji na temat wszelkich inicjatyw podczas Finału. Tą funkcję miał pełnić ustawiony na Jasnych Błoniach informacyjny autobus, ale niestety był on mało widoczny. Z racji tego, że imprezy były rozproszone w różnych częściach miasta, zabrakło chociażby ulotek opisujących co i gdzie się dzieje. W końcu idea Jurka Owsiaka powinna być wspólna dla wszystkich sztabów i zamiast rywalizacji, warto aby była współpraca.
Być może następny XIX Finał WOŚP zjednoczy poszczególne sztaby i dzięki temu Szczecin będzie bardziej widoczny na „orkiestrowej mapie Polski. Bo przecież zawsze może być lepiej…
Komentarze
6