Pociąg do Przemyśla, który ze Szczecina miał odjechać o godzinie 5:54, jeszcze o 9:20 stał na dworcu głównym. To przez awarię, ale pasażerowie nie wiedzą, co dokładniej się stało. Jak mówią, konduktorzy nie udzielają żadnych informacji. – Fantastyczny początek długiego weekendu. Miałam jechać z córkami do Krakowa i teraz nie wiem, o której godzinie tam dotrzemy i czy w ogóle – mówi nam Pani Agnieszka, pasażerka.

Koszmarny początek długiego weekendu.

Pasażerowie są wyraźnie poirytowani całą sytuacją. Pociąg miał ruszyć o 5:54, a o 9:20 wyprzedany skład wciąż stał na dworcu głównym w Szczecinie. To oznacza, że opóźnienie pociągu do Przemyśla to minimum 210 minut.

– Pasażerowie rezygnowali z podróży i wracali do domów albo szukali sobie alternatywnych połączeń, których dzisiaj prawie nie było, bo zaczyna się długi weekend. Konduktorzy byli bardzo niecierpliwi i generalnie nie udzielają nadal żadnych informacji poza tym, że jest awaria i trzeba czekać. Co więcej, już kilka razy słyszeliśmy, że zaraz ruszamy i nic – mówi Pan Sebastian, który również miał o 5:54 ruszyć do Krakowa. – Nie ma informacji, co się stało, żadnej komunikacji zastępczej, żadnej pomocy ze strony obsługi pociągu – dodaje.

IC Matejko to jeden z najdłuższych składów kolejowych w Polsce. Wysłaliśmy do PKP Intercity pytania dotyczące powodów awarii.

Otrzymujemy informacje również o awarii trakcji w Bierzwniku. Do Choszczna pasażerowie mieli być zawożeni autobusami, a na przystankach tworzył się gigantyczny tłum.

Aktualizacja:  Nasz czytelnik poinformował, że pociąg ruszył z dworca głównego o 9:42, ale zatrzymał się na dworcu w Dąbiu, gdzie stoi już od kilkunastu minut. Jak miał przekazać konduktor, ma zostać wymieniona lokomotywa. Opóźnienia już są rekordowe i sięgają czterech godzin. Pasażerowie mówią, że PKP zepsuło im start długiego weekendu.