Drewniane wnętrze, balkony z ponad 200 miejscami i widownia na parterze, która jednocześnie może pełnić funkcję sceny – pierwsza w Szczecinie scena szekspirowska jest już prawie gotowa, a ekipie generalnego wykonawcy zostały już ostatnie szlify. Codziennie na placu budowy Teatru Polskiego pracuje od 150 do 200 robotników.
W każdym miejscu inwestycji widać grupy pracowników, którzy uwijają się z kolejnymi etapami rozbudowy. Ku końcowi zbliżają się już prace w scenie szekspirowskiej – tak bardzo wyczekiwanej przez szczecińskich artystów, jak i entuzjastów Melpomeny.
Ostatnie szlify sceny szekspirowskiej
Gotowe są konstrukcje sceny i tworzącej półokrąg widowni. Wnętrza wypełniają już drewniane okładziny wraz ze żłobionymi ekranami akustycznymi. Na balkonach znajdzie się około 240 miejsc, ponad drugie tyle będzie mogło być na widowni w parterze.
– Mogą, ale nie muszą być. Kiedy zostaną zdemontowane, przestrzeń, którą zajmowały, będzie częścią sceny. Dzięki ruchomych podestom, widownia może być płaska, ułożona kaskadowo lub może pełnić część sceny. Wszystko zależy od wizji reżyserów – opowiada Karolina Piszczyńska, kierownik projektu „Rozbudowa Teatru Polskiego w Szczecinie”.
Na miejscu jest już także dach ze stalową kopułą, która w przyszłości będzie mogła być otwierana. Scena szekspirowska ma umożliwić artystom reżyserowanie przedstawień z wielkiej europejskiej klasyki. Nie zabraknie nowoczesnych technologii, ale najważniejsza jest „ta aura”. Dodajmy, że szczecińska scena jest trzecią tego typu w Polsce. Pierwsza należy do Trójmiasta, a druga – Torunia.
Ogród zimowy dający dzienne światło
Wychodząc ze sceny szekspirowskiej mijamy obejście wykonane ze szklanej fasady. Wchodzimy na hol, gdzie znajdą się m.in. szatnia dla widzów i kasy. Pomimo, że jesteśmy w podziemiach, na część foyer pada światło dzienne. To zasługa ogrodu zimowego, który jednocześnie pełni funkcję świetlika.
W betonowo-szklanym gmachu znajdują się jeszcze dwie sceny – główna i eksperymentalna. Na obu cały czas toczą się prace. W głównej, która pomieści 560 widzów, widać już czerwień, która pokryje wnętrza. Z kolei wnętrza sali eksperymentalnej utrzymane są w czerni. Nie znajdziemy w niej typowego układu scena-widownia.
– Reżyser będzie mógł ją zbudować tak, jak będzie tylko chciał. Jednocześnie to pomieszczenie jest jak najbardziej dostosowane do tego, żeby w nim grać. Powierzchnia porównywalna jest do dawnej małej sceny zabytkowego budynku – dodaje Karolina Piszczyńska.
Każda ze scen połączona jest z garderobami, które zajmują całe piętro nowego gmachu. Przypomnijmy, że rozbudowa realizowana jest w oparciu o projekt konkursowy Atelier Loegler z 2010 roku.
Ułożona na nowo zabytkowa kostka
Prace toczą się również w i przed zabytkowym gmachem Teatru Polskiego, który zbudowany został około 1920 roku według projektu architekta Adolfa Thesmachera. Obiekt stał się siedzibą artystów w 1946 roku.
Przed modernistycznym budynkiem na nowo została położona zabytkowa kostka brukowa. Po prawej stronie znalazło się miejsce na parking z 60 miejscami postojowymi. Natomiast we wnętrzach trwa odnawianie głównej sceny teatralnej. Remont obejmuje również scenę kabaretową na parterze, obok której powstanie sala prób czytanych. Drugie piętro zarezerwowane jest na pokoje gościnne i salę klubową.
Oba budynki są już ze sobą połączone schodami. Z dotychczasowej siedziby teatru widzowie będą mogli wyjść prosto na zielony dach szklanego gmachu, gdzie już niedługo wytyczone zostaną alejki spacerowe otoczone rabatami.
Jest szansa na pierwszy, wiosenny spektakl
Kiedy aktorzy Teatru Polskiego w Szczecinie będą mogli zagrać pierwszy spektakl w rozbudowanym obiekcie? Obecnie trwają negocjacje dotyczące końca prac, ale we wrześniowym studiu kulturalnym wSzczecinie.pl i Radia SuperFM dyrektor Adam Opatowicz zdradził, że być może wiosną przyszłego roku.
„To będzie jeden z ciekawszych obiektów teatralnych. Musimy zdać sobie sprawę, że ingerencja w stary budynek i budowa nowego, to poważna sprawa. Wcześniej ten gmach nigdy nie był teatrem, został zaadaptowany do tej funkcji, a wkrótce będzie wyprzedzać technologicznie swoje czasy” – uważa dyrektor Teatru Polskiego w Szczecinie.
Komentarze
0