Ta miejscowość ze swymi niezaprzeczalnymi urokami to ciągle nieodkryta wakacyjna alternatywa dla dla szczecińskich rodzin, zwłaszcza z małymi dziećmi
Gdy w Szczecinie kolejne burze swymi nagłymi atakami wypłaszały plażowiczów Głębokiego – tutaj spokojnie można było obserwować, jak przyroda z daleka zastanawia się, czy zmienić pogodę ze słonecznej na deszczową. Nic takiego nie nastąpiło i rodzinny piknik nad jeziorem Dąbie przebiegał w ustalonym porządku. Przeprowadzono regaty łodzi DZ, Optymistów, a rozgrywki strretballu miały swoich wiernych fanów. Całe rodziny wyległy na czysty piasek, nie przejmując się trendami plażowej mody i sportowej sylwetki, tak rygorystycznie ocenianej w nadmorskich kurortach. Można było rozstawić stanowisko grilla i cieszyć się chłodem napoju na bazie słodu jęczmiennego. Jak to na takim festynie – były lokalne smakołyki i dmuchane zabawki dla dzieci, wybrano małą i dużą miss.

Ktoś może zapytać: gdzie Szczecin - gdzie Lubczyna, która bardziej kojarzona jest z pobliskim Goleniowem. Ta miejscowość ze swymi niezaprzeczalnymi urokami to ciągle nieodkryta wakacyjna alternatywa dla dla szczecińskich rodzin, zwłaszcza z małymi dziećmi, które chciałyby  nad brzegiem jeziora Dąbie wypoczywać z dala od ścisku i hałasu obleganych nadmorskich kurortów. Od lat dodatkową atrakcją jest wybór Pani tegoż Jeziora, czwartego w Polsce pod względem wielkości. W tym roku została nią Paula Peterman ze Szczecina, która w niełatwej rywalizacji wyprzedziła urodą, wdziękiem i elokwencją pozostałe kandydatki z Drawna, Goleniowa i Maszewa. Miss w nagrodę dostała wieeelki płaski telewizor, śliczną biżuterię i weekend w ośrodku OSiRu, a pozostałe finalistki ucieszyły gustowne kobiece upominki od licznych sponsorów imprezy.