Pani od polskiego była z Wami przez wiele lat nauki. Szkoła się skończyła dla części z nas na zawsze , a inni mają wakacje. Pewna pustka została. Mam przyjemniej taką cicha nadzieję. Z pomocą nadciąga właśnie Pan od książek, i to książek nie byle jakich, bo naszych, szczecińskich.
Literaturę szczecińską i regionalną będę rozumiał tu bardzo szeroko. Interesować mnie będą zarówno pisarze urodzeni na tych terenach, przyjezdni (z różnymi motywacjami) czy po prostu książki, w których nasz region się pojawia. Czy tematy nie skończą mi się za szybko? Mamy się czym chwalić. Dlatego właśnie warto o tym pisać, a przede wszystkim czytać, czytać i czytać. Dla autorów, wydawnictw czy instytucji kulturalnych ważne są wiadomości zwrotne, które pozwalają im doskonalić siebie.
W mieście funkcjonuje wielu autorów, którzy dbają o naszą wiedzę na temat Szczecina. Prężnie działają m.in. Michał Rembas czy Tomasz Wieczorek, zaś historie i legendy wśród dzieci popularyzują Małgorzata Duda i Monika Wilczyńska. Oczywiście mówienie o Szczecinie i regionie to też badanie jego historii. Przez różne jej zakamarki prowadzą nas tutaj m. in. Eryk Krasucki, Paweł Migdalski, Radosław Ptaszyński i Radosław Skrycki, a ze starszego pokolenia historyków Tadeusz Białecki i Janusz Mieczkowski.
Tyle o historii. Teraz o literaturze pięknej. Obecnie najpopularniejszym gatunkiem są kryminały, i tu prym wiodą u nas Leszek Herman i Marek Stelar. To dwa zupełnie inne podejścia do tego gatunku, ale łączy ich jedno… zamiłowanie do regionu, co w powieściach jest widoczne. Obok kryminału wiele czytelniczek sięga po książki pisane z myślą o nich. Dorota Schrammek, Sylwia Trojanowska, Iwona Żytkowiak to autorki z naszego regionu, które swoją popularnością wykraczają po za jego granice.
Marek Stelar, fot. Krzysztof Lichtblau
Osoby, które szukają literatury podejmującej kwestię tożsamości, też tej regionalnej, znać powinni m. in. Dariusza Bitnera, Krzysztofa Niewrzędę, Artura Daniela Liskowackiego i Ingę Iwasiów. Po takie zagadnienia sięgają też – co może napawać dużym optymizmem – przedstawiciele młodszych pokoleń. Tak jest np. w przypadku dwóch książek Agnieszki Gładzik.
Artur Daniel Liskowacki, fot. Krzysztof Lichtblau
Gatunków pisarskich uprawianych przez twórców rożnych pokoleń, w zasadzie nie sposób zliczyć. Bo oczywiście znajdziemy w mieście wielu aktywny poetów, którzy zrzeszeni są w różnych grupach (szczeciński oddział ZLP czy wokół Wydawnictwa FORMA). Znajdziemy w mieście też wiele więcej. Autorzy literatury dziecięcej, fantastyki, science-fiction, reportaży i komików. Tak, tak to wszystko w Szczecinie.
Do tego w mieście działają różne wydawnictwa. Jedne bardziej specjalizują się w przewodnikach (Walkowska Wydawnictwo, Zapol) inne w literaturze pięknej (Wydawnictwo FORMA, Zaułek Wydawniczy Pomyłka) i oczywiście wydawnictwa naukowe, które działają przy naszych uczelniach. Przez prawie dwie dekady w szczecinie ukazywało się w Szczecinie czasopismo „Pogranicza”, swój epizod miał kwartalnik literacko-filozoficzny „Fo:pa”, a od kilku lat działa dwumiesięcznik literacko-kulturalny „eleWator”.
Literatura na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku. Przewodnik Encyklopedyczny pod red. Erazma Kuźmy i Ingi Iwasiów to ostatni taki słownik pisarzy naszego regionu. Książka ukazała się w 2003 roku
Oczywiście nie wymieniłem tu wielu nazwisk autorów i nazw instytucji, które miała wpływ na obraz literatury szczecińskiej. Nie ma tu wymienionych autorów, z którymi dziś już niestety się nie spotkamy. Pozostały po nich książki. Przepraszam za te luki, ale właśnie po to tworzymy cykl „Pan od książek”, by opisywać to, co dzieje się i działo w naszej literaturze. A przecież sięgać możemy bardzo głęboko. Ze Szczecina pochodził np. znakomity niemiecki pisarz Alfred Döblin, autor słynnego „Berlin Alexanderplatz”.
Miasto i region, które kochamy, warto poznawać z innej perspektywy a tą daje dyskusja, ale też właśnie literatura. Popatrzmy na Szczecin razem przez pryzmat autorów, a później spotkajmy się z częścią z nich na spotkaniach. Moją pasję kształtowało wiele napotkany autorów, krytyków i wydawców, ale każdy z nich jest przede wszystkim czytelnikiem.
Formuła cyklu z założenia jest bardzo luźna. Co dwa tygodnie pojawiać się będzie recenzja, wywiad, felieton, czy artykuł sięgający do historii, a czasem może też nagranie video. Liczę, że pojawią się czytelnicze głosy i wątpliwości, bo to najbardziej twórcze warunki pracy.
Komentarze
3