O drapiących w gardle kłębach czarnego dymu strażników miejskich zawiadomili mieszkańcy Wyspy Puckiej. Jak się okazało, ktoś na terenie jednej z posesji palił wszystko, co akurat nawinęło mu się pod rękę.
– Po przybyciu na miejsce zgłoszenia strażnicy ujrzeli palące się ognisko, wokół niego zgromadzono mnóstwo odpadów: malowane i laminowane płyty meblowe, plastikowe przedmioty, worki foliowe, a nawet sieci żyłkowe do połowu ryb – relacjonuje Joanna Wojtach ze Straży Miejskiej w Szczecinie.
Funkcjonariusze chcieli wejść na posesję, ale mężczyzna odmówił, rzucając w stronę strażników serię epitetów: – Na miejsce wezwano policję. W tym czasie mężczyzna usiłował zbiec z miejsca zdarzenia, strażnicy udali się za nim w pościg – dodaje Joanna Wojtach.
Po sporządzeniu dokumentacji fotograficznej strażnicy zdecydowali, że nałożenie na sprawcę mandatu karnego w wysokości 500 złotych będzie zbyt mało dotkliwą karą. Sprawa zostanie skierowana do sądu.
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Komentarze
10