Pogodno ma w naszym mieście wielki krąg fanów i przyjaciół. Dla nich ten występ był zatem pozycją obowiązkową i dlatego data wydarzenia - piątek trzynastego – nikogo chyba nie zniechęciła do wyjścia z domu. W „Słowianinie” w każdym razie frekwencja była wysoka.
Najświeższe i dobrze znane
„Sokiści chcą miłości” – to tytuł, przygotowywanej do wydania, nowej płyty tego zespołu. Jeszcze jej nie ma, a Pogodno już gra trasę pod tym hasłem i właśnie w Szczecinie panowie rozpoczęli objazd naszego kraju z nowymi utworami. Jacek "Budyń" Szymkiewicz – wokal, gitara, Michał Pfeiff – gitara basowa, Marcin Macuk – instrumenty klawiszowe i Jarek Kozłowski – perkusja. To muzycy, którzy obecnie grają w tym zespole. Tego wieczoru świetnie bawili się na scenie grając najświeższe numery, ale też przypominając dobrze znane i lubiane kompozycje.
Budyń prowokował
Budyń dyrygował publicznością, prowokując do wspólnego śpiewania, żartował, komentował teksty i oczywiście nie pominął też tematu legalizacji marihuany (przed wykonaniem utworu „Narkotyki”). Jego wysiłki przyniosły dobre efekty, bo widzowie pląsali pod sceną, skandowali słowa piosenek i ogólnie mocno zaangażowali się w to, co działo się na scenie. Oczywiście emocje podnosiły się wówczas gdy Pogodno grało swoje najbardziej melodyjne utwory takie jak „Poganie”, "Wieża", „Elvis" czy znana chyba każdemu "Pani w obuwniczym". Apogeum nastąpiło przy dźwiękach "Orkiestry" (zagranej pod koniec programu), bo to jest taki numer, który rozrusza i doda energii chyba nawet najbardziej sceptycznym słuchaczom.
Bardzo rockowy przekaz
Nowych utworów było w repertuarze kilka. Budyń celowo ich nie zapowiadał, żeby dać odbiorcom przyjemność w wyodrębnianiu ich spośród pozostałych kawałków. Usłyszeliśmy m.in. rytmiczną i mocną „Piosenkę o życiu”, a dwa utwory, które przedstawili muzycy, były tak jeszcze gorące i świeże, że Budyń musiał się wspomagać iPhonem, by zaśpiewać teksty.
Pogodno podczas tego długiego, blisko dwugodzinnego występu, zmieniało nastroje, bo włączyli do set listy np. spokojniejszą „Alinkę”. Przeważnie dominował jednak bardzo rockowy przekaz, doprawiony różnymi dodatkami (np. wokoderem Macuka), które wzbogacał brzmienie. Wszystko wskazuje więc na to, że zespół jest w bardzo dobrej formie i ta nowa płyta może być jedną z lepszych w dyskografii Budynia i spółki.
Komentarze
2