Łączą Szczecin i Katalonię, gdzie rozpoczęli nietuzinkowe warsztaty
Sylwia Różycka jest aktorką Teatru Polskiego w Szczecinie spełniającą się także jako wokalistka (śpiewała w licznych przedstawieniach oraz jednej z edycji „The Voice of Poland”). Marcin „Yeti” Tomaszewski to alpinista, twórca filmów i autor książek. Oboje przenieśli się niedawno do swojego drugiego domu w Hiszpanii i połączyli siły w nowym projekcie „Art & Climb”. To warsztaty łączące sztukę, wspinaczkę i poszukiwanie odwagi oraz uważności.
– Mamy właściwie dwa produkty. Jeden dotyczy zawodowych wspinaczy (...). Skały i portaledge’e (...). A mój jest bardziej w oparciu o pracę na emocjach, poszerzanie własnych granic (...). W ramach teatru pracujemy nad emocjami jednego dnia, innego dnia jedziemy na wzgórza Montserrat i tam Marcin doświadcza uczestniczki (...), wspinając się niejednokrotnie z dziewczętami, które po raz pierwszy to robią. Ale myślę, że zwrócimy się ku mężczyznom również. Następnie zwiedzamy Barcelonę z profesjonalną przewodniczką – mówi Sylwia Różycka.
„Miałem lęk wysokości, więc zacząłem się wspinać”
Marcin „Yeti” Tomaszewski specjalizuje się we wspinaczce wielkościanowej. Wytyczył wiele nowych dróg i wraz z przyjaciółmi odkrył nowe pasmo górskie na Grenlandii.
– Zawsze pociągało mnie to, co było moją słabością albo było nieuchwytne. (...) Miałem lęk wysokości, więc zacząłem się wspinać (...). Nie wiem, dlaczego się wspinałem, chociaż bardzo się bałem oderwać nogi od ziemi. Teraz robię to w sposób kontrolowany.
Znaczącym doświadczeniem mentalnym była dla Marcina Tomaszewskiego sytuacja, gdy na wyprawie w Patagonii wpadł do szczeliny lodowej.
– Spędziłem w niej niecałą godzinę, będąc pewnym, że umrę (...). Doszedłem do sedna tego, co jest ważne w życiu, co człowiek czuje, kiedy wie, że umrze i tym się teraz kieruję – mówił w wywiadzie.
Tomaszewski wpadł do szczeliny do góry nogami z ciężkim plecakiem. Pod wpływem ciepła z każdą minutą był coraz głębiej.
– Po tym terenie porusza się bez asekuracji i mój partner był pół kilometra przede mną, nie oglądał się za siebie. To była Patagonia, wiatry miały czasem prędkość 150 km/h. Taki poryw wiatru znienacka po prostu wyrzucił mnie, podniósł mnie w powietrze i wrzucił do szczeliny. Czekając na pomoc, czy też na śmierć, byłem przekonany, że Tom (partner Tomaszewskiego) nie obróci się i nie zobaczy, do której szczeliny wpadłem, a były ich setki. Gdyby się nie obrócił w tym momencie, w którym się obrócił, to by mnie nie odnalazł. Jednak obrócił się w tym momencie, w którym należało się obrócić i po 40 minutach wrócił i mnie odnalazł, rzucił linę i… jestem tutaj – powiedział w Studiu Kultura Marcin „Yeti” Tomaszewski.
„Alpinista, aktorka. Niektórzy mówili, że to się nie może udać”
Para opowiedziała też w studiu o swoich doświadczeniach osobistych i psychologicznych.
– My z Sylwią jak poznaliśmy się, to byliśmy tworami troszeczkę zwalczającymi siebie. Syndrom AA. Alpinista, aktorka. Niektórzy mówili, że to się nie może udać. Z czasem wpadliśmy na to, że jest coś takiego jak terapia. I rozpoczęliśmy indywidualne terapie, po 5, 6 lat każde z nas chodziło raz w tygodniu. I nie dla związku, tylko dla nas samych. Dzięki temu mogliśmy poznać samych siebie, motory naszych działań (...) – mówił Marcin „Yeti” Tomaszewski.
Sylwia Różycka odnalazła analogię pomiędzy aktorstwem a psychologią. Odwołała się między innymi do przygotowań do głównej roli w spektaklu „Piaf” w Teatrze Polskim w Szczecinie.
– To mi się nigdy nie znudzi: podglądywanie ludzi, zaglądanie w nich. Trochę aktor jest jak psycholog. Pojechałam do Paryża, żeby sobie popatrzeć, gdzie Edith Piaf się wychowywała, kto z tej klatki wychodzi teraz. Dla mnie praca z ludźmi po latach pracy na scenie jest tak samo fascynująca jak zagranie roli.
Program „Studio Kultura” powstaje we współpracy wSzczecinie.pl i radia Super FM. W tym sezonie jest realizowany w Centrum Handlowym Galaxy.
Komentarze