Miejsce, gdzie przy filiżance aromatycznej herbaty z imbryka można pogawędzić z przyjaciółką, znają chyba wszyscy. Jeśli jednak ktoś jeszcze nie słyszał o „Galerii pod sukniami”, w której kamienne płyty podłogowe bujają się wesoło, a surowe ściany zdobią prace artystów, niech czym prędzej tam się uda i zaciągnie znajomych. Warto bowiem przyjrzeć się z bliska niezwykłej sztuce, tworzonej przez osoby z upośledzeniem umysłowym.

Zaczęło się od tego, że się wkurzył

Romuald Zańko „Galerię pod sukniami” założył w 1998 roku. W pewnym okresie swojego życia pracował z osobami upośledzonymi umysłowo. Chciał się poświęcić. Nieść pomoc słabszym. Być superfajny. Miał misję. Gdy zetknął się z tymi, których chciał ratować od koszmaru życia i podtrzymywać na duchu, wyszło na odwrót.

- To było pierwsze takie fajne doświadczenie, że okazało się, że to my chcemy spędzać czas z ludźmi upośledzonymi, bo mają takie pozytywne nastawienie do życia, strasznie dużo optymizmu w sobie.

Zauważył również, że niektóre z tych osób tworzą ciekawe rzeczy.

Oliwy do ognia dolała wieść, że nikt nie chce wystawiać prac bardzo zdolnego, jedynego w Szczecinie artysty z nurtu art brut, Konrada Kwaska (więcej w jego biografii: http://www.podsukniami.art.pl/index1.php?konrad_kwasek). Wszyscy krytycy sztuki, historycy sztuki, malarze, rzeźbiarze zachwycali się jego twórczością mówiąc, że gdyby czasy były lepsze, rzeźbiarz mógłby nawet utrzymywać się ze swojej sztuki. Znawcy kiwali głowami i wychodzili z paroma siatkami rzeźb. 

- To było takie wkurzenie - skoro Konrad jest taki dobry, to czemu nie zrobić mu wystawy? I od Konrada się zaczęło. Potem łatwo poszło - powiedział R. Zańko.

Wielcy artyści i wielki świat

Podstawowym i jedynym kryterium, by wystawić dzieło w „Galerii” jest to, że musi ono być fajne.

- Jeżdżę po kraju i szukam osób z upośledzeniem umysłowym, które tworzą coś takiego, co zaskakuje czasem profesjonalistów, czasami dotyka też sztuki dziecięcej, jest z pogranicza sztuki naiwnej.

Teraz w herbaciarni wiszą pastele Łukasza Haducha, człowieka z zespołem Downa. Oprócz zwierząt i elementów sakralnych uwielbia malować samochody. Są na wielu obrazach w dużych ilościach - długie, kolorowe, limuzyny i maluchy.

- Łukasz zawsze marzył o wielkim świecie, o wyjeździe, stąd te auta.

Wystawa potrwa do końca marca. Potem będzie można oglądać prace Marka Świetlika - bardzo samodzielnego artysty nurtu art bru, który wie, czego chce i ma swoje pomysły. Mimo swojej niepełnosprawności uważa siebie za wielkiego artystę. Maluje bardzo dużo na płótnach, kartonach.

- Można jednak powiedzieć, że jest trochę odtwórczy, bo obserwuje innych malarzy, takich, o których słyszał: Malczewski, Matejko. Bardzo się ich trzyma, w temacie kompozycji, a jednocześnie okazuje się, że po drodze dzieje się w nich tyle nowych rzeczy. On te obrazy przetwarza, na swój sposób przekształca, ale nie wiadomo, na ile jest świadomy w tym, co robi - mówił Zańko.

Wszystko gra - dj Łukasz, dj Twister i Voo Voo

Do „Galerii pod sukniami” przychodzą również zaprzyjaźnione osoby z upośledzeniem umysłowym, by uczestniczyć w różnych zajęciach. Łukasz, chłopak z zespołem Downa gra z dj`em Twisterem na adapterach. Bardzo lubi muzykę, a zwłaszcza tą, którą tworzy Twister. Grają zawsze w poniedziałki, świetnie się dogadują.

- Czasami robimy różne działania teatralne, a także często tutaj gotujemy. Czasami organizujemy nawet warsztaty plastyczne.

Współpracowali z Jarkiem Koziarą, twórcą okładek do płyt Voo Voo i tak powstały wielkie płótna, które posłużyły potem jako elementy scenografii koncertu.

Anioły w podwórku kamienicy

W tym roku ma powrócić tradycja organizowania w podwórku za „Galerią pod sukniami” „Święta działań niezwykłych” (latem) oraz „Święta aniołów” (zimą). Podwórko wtedy zmienia się w scenę, w miejsce wspólnego świętowania.

- Zawsze uprzedzamy mieszkańców i prosimy ich o pomoc: potrzebujemy tego, żeby oni swoje okno udostępnili, bo z nich wywieszana jest scenografia, a czasem my zjeżdżamy na linach w różnych przedstawieniach, więc trzeba poprowadzić punkty do asekuracji.

Mieszkańcy chętnie w tym uczestniczą. Pytają, kiedy znowu coś takiego będzie. Na te spotkania przyjeżdżają różne grupy teatralne, tworzone przez osoby z upośledzeniem umysłowym, a także profesjonaliści.  

- Kiedyś zagrali tu Voo Voo, stąd wywiązała się nasza przyjaźń. Pokazaliśmy im teksty napisane przez osoby z upośledzeniem, a oni wykorzystali je w przedstawieniu „Muzyka ze słowami” (więcej o nim: http://www.voovoo.pl/muzslo.html), które ostatni raz będzie zagrane u nas, prawdopodobnie w czerwcu. 

Więcej o „sztuce zwanej naiwną” czy art brut na stronie „Galerii pod sukniami”: http://www.podsukniami.art.pl/index1.php?historia.