Nie udało nam się namówić go na wywiad przed kamera, bo jest tak nieśmiały, że nie chce się wypowiadać w mediach, ale chętnie rozmawia z mieszańcami miasta. Od kilku lat mieszkaniec Szczecina, gdy tylko spadnie śnieg tworzy oryginalne śniegowe dzieła sztuki. Tym razem zobaczyć ich więcej niż zwykle, bo i pogoda sprzyja lepieniu bałwanów i różnych postaci ze śniegu.

Pan Henryk stworzył na pętli na Głębokim prawdziwe „śnieżne zoo" – tak mówią o jego pracach mieszkańcy Szczecina, którzy licznie przychodzą na pętle po to, by sfotografować się z jego dziełami. W tym roku ulepił już m.in. łabędzia, żabę, jeża czy nawet... żyrafę ze śniegu. Wymaga to sporej precyzji, bo śnieg jest materiałem dość nietrwałym.

Pan Henryk nie udziela wywiadów, ale na kilka zdań rozmowy zgodziła się Pani Kasia. Pracownika administracyjna pętli na Głębokim, a jednocześnie żona Pana Henryka.

- Mąż przychodzi i lepi, czasem godzinę, czasem dwie, czasem trzy. Robi to z nudów żeby czas szybko mijał i sprawia mu to wiele przyjemności. Różne rzeczy mu przychodzą do głowy, czasem inspiruje się maskotkami – mówi Pani Kasia. – Ludzie przychodzą, mówią, że to wspaniałe. Jestem z niego dumna – mówi kobieta.

„Śnieżne zoo" przyciąga mieszkańców z całego Szczecina. Na pętli na Głębokim spotkaliśmy... grupę morsów oraz studentki z Hiszpanii!

- Jesteśmy na wymianie studenckiej i przeczytałyśmy na Facebooku, że coś takiego jest tutaj. Przyjechałyśmy żeby zrobić zdjęcie i wysłać rodzinie w Hiszpanii – mówią.

- Morsujemy na Głębokim co sobotę i przyszliśmy zobaczyć czy na żywo te figurki śnieżne wyglądają tak samo świetnie i wyglądają – mówi kolejna rozmówczyni.

Pan Henryk lepi swoje postacie, kiedy tylko pozwala na to pogoda. Dba także o porządek w okolicy tej niecodziennej zimowej wystawy.

Jeżeli ktoś chce sprawić mężczyźnie przyjemność to zawsze przydają się w jego artystycznej pracy ciepłe rękawiczki.