Luxtorpeda to obecnie jeden z najlepszych polskich zespołów koncertowych. Szczecińscy fani grupy mogli się o tym przekonać podczas – drugiego w tym roku – koncertu w Szczecinie, który odbył się 15 listopada w Liquid Hall. A występ ten nie tylko w mojej opinii, ale także wielu jego uczestników, przewyższył – stojący na bardzo wysokim poziomie – czerwcowy koncert Luxtorpedy w Heya Club.

Premierowy Lebowski

Podobnie jak w przypadku koncertu w Heya Club, także i wczoraj przed Luxtorpedą wystąpił szczeciński zespół. Nie był to tym razem jednak Charlie Monroe, lecz Lebowski. Można więc powiedzieć, że zespół z zupełnie innej bajki. Zespół wykonuje bowiem szeroko pojętą ”muzykę progresywną”, zaś jej debiutancki krążek – ”Cinematic” – wypełniły utwory do nieistniejącego filmu. Do tej dziedziny sztuki, nawiązano zresztą w zapowiedzi, przypominając, że w miejscu dzisiejszego Liquid Hall działało kiedyś… kino.   

Jednak czwartkowego wieczoru szczecinianie nie usłyszeli kompozycji z wymienionego albumu. Muzycy z racji wyjątkowości koncertu – aby nie podkreślać zanadto różnic gatunkowych pomiędzy nimi, a Luxtorpedą –  zrezygnowali z charakterystycznych dla siebie wizualizacji towarzyszącym wykonaniom poszczególnych utworów, a także zaprezentowali tylko premierowe piosenki. Znalazł się wśród nich m.in. kompozycja ”Midnight Syndrome”, a także utwór ukończony zaledwie dzień przed koncertem. Brak wizualizacji dał jednocześnie pole do popisu wyobraźni uczestników tego występu, a spore wyzwanie stanowił tutaj także – ze względu na długie i rozbudowane kompozycje – czas trwania poszczególnych numerów.  

Lebowski został ciepło przyjęty przez szczecinian, którzy nagrodzili artystów oklaskami po każdym zaprezentowanym przez nich utworze. Fani skupieni na odbiorze muzyki rzadko decydowali się na bardziej żywiołowe wyrażenie swoich emocji.

U ”Drężmaka” w mieście

Tego dnia w Liquid Hall wszyscy czekali jednak przede wszystkim na koncert Luxtorpedy, a różnica w przyjęciu Lebowskiego i grupy Roberta ”Litzy” Friedricha była ogromna. Zanim muzycy pojawili się na scenie, w klubie rozbrzmiała piosenka otwierająca i zamykająca koncert Luxów, tj. ”Can't Help Falling In Love” Elvisa Presleya, wprowadzając wszystkich w dobry nastrój.

Zespół rozpoczął swój set od utworu ”Hymn”, co wywołało  prawdziwe poruszenie pod sceną, które trwało aż do końca występu. Niemal co chwilę najbardziej aktywni uczestnicy byli przenoszeni na rękach w stronę sceny. Kilkukrotnie wykonana została także tzw. „ściana”. Momentami poczynania fanów powodowały chwile grozy u artystów. ”Litza” zaapelował do wszystkich o ostrożność, przywołując jednocześnie sytuację z jednego z koncertów, na którym jedna osoba rozcięła sobie głowę.   

Kawałek ”Hymn” wraz z numerami ”Fanatycy” i ”Raus”, które otworzyły występ Luxtorpedy określone zostały mianem ballad. Przed ostatnią z wymienionych piosenek ”Litza” wyraźnie zaznaczył, że dzisiaj koncert odbywa się u ”Drężmaka” w domu. Wspomniany Robert Drężek podkreślił wówczas, że mieszka w Szczecinie już czterdzieści dwa lata i nie zamierza wyprowadzać się do Poznania, z którym przede wszystkim związana jest grupa. Jego słowa spotkały się z aplauzem szczecinian, a zaraz po nich Robert Friedrich skupił się na tym, co łączy oba miasta, a mianowicie ich niemiecka historia. Następnie padło słowo, które mówi się do osób, które są niemile widziane w naszym  domu, a mianowicie ”Raus”, czyli tytuł jednego z numerów z drugiego krążka ”Robaki”.

Podkreślić należy, że cały występ odbył się w ramach ”Robaczywej Trasy”. Muzycy nie ograniczyli się jednak tylko do promocji wspomnianego albumu, ale zagrali obie nagrane płyty studyjne w całości – nawet ”Intro” z debiutanckiego krążka, które Krzysztof ”Kmieta” Kmiecik określił utworem o życiu. Jadłospis tego wieczoru był więc bardzo bogaty.

Ważne momenty

Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku koncertu w Heya Club, tak i teraz niektóre piosenki poprzedzone zostały komentarzami ”Litzy”. I tak sporo miejsca w swoich wypowiedziach poświęcił tematowi wolności, o których mówią m.in. ”Amnestia”, ”Niezalogowany” oraz ”Za wolność”. Przy okazji drugiego z wymienionych numerów Robert Friedrich odniósł się do portalu społecznościowego – Facebook, podkreślając, że w momencie nagrywania tego utworu nie  miał pojęcia o jego istnieniu, a teraz… jest na nim codziennie i chwali się swoim wnukiem. Podczas koncertu fani odśpiewali mu nawet ”Sto lat” do melodii, którą dziadek ”Litza” wygrał na swojej gitarze. Jeśli chodzi natomiast o piosenkę ”Za wolność”, to poprzedziło ją piętnaście sekund ciszy przy zgaszonym świetle, ale zapalonych przez szczecinian zapalniczkach i rozświetlonych telefonach komórkowych.  

W trakcie swojego występu artyści podziękowali także wszystkim fanom za głosowanie na utwory grupy na Liście Przebojów Radiowej ”Trójki”, z których ”Autystyczny” i ”Wilki Dwa” dotarły aż do 1 miejsca, utrzymując się na nim odpowiednio: trzy i dziewięć tygodni. ”Litza” zachęcił uczestników do szczególnej mobilizacji do głosowania na nową propozycję grupy tejże listy, a mianowicie numer zatytułowany ”Gimli”. Jak podkreślił, jest to kawałek bez szans na sukces, ale fani Luxtorpedy z pewnością postarają się, aby stało się inaczej. Wszystkie te trzy utwory szczecinianie mogli usłyszeć w Liquid Hall na żywo. Z tą jednak różnicą, że ”Autystyczny” – w przeciwieństwie do koncertu w Heya Club – tym razem wykonano tylko jeden raz.

”Litza” przez cały podtrzymywał dobry kontakt z publiką, np. przed zagraniem utworu ”Tajne znaki” rozmawiał z  jednym z uczestników na temat małżeństwa, lub wywołując jednego z forumowiczów zespołu obecnego na koncercie.   

Drugi tegoroczny występ Luxtorpedy w Szczecinie nie mógł odbyć się także bez popisów gitarowych, z których na szczególną uwagę zasługują te, które ”Litza” zaprezentował razem z ”Drężmakiem” – „bez którego nie było by tego zespołu”, jak stwierdził na początku koncertu pierwszy z wymienionych.

Już na zakończenie występu, podobnie jak to miało miejsce w czerwcu, nastąpiła zamiana ról. ”Litza” usiadł za perkusją, zaś ”Krzyżyk”, ”Kmieta” i mieszkaniec naszego miasta – ”Drężmak” chwycili za mikrofon. Jednak na mnie osobiście największe wrażenie zrobił cover ”King Bruce Lee Karate Mistrz” z repertuaru Franka Kimono w mistrzowskim wykonaniu ”Hansa”.  Zresztą, jeśli chodzi o tego artystę z poznańskiego Dębca, to do głowy przychodzi tylko jedno określenie: „Hans zawsze na propsie”.

Po ponad dwugodzinnym show członkowie Luxtorpedy stanęli ze swoimi fanami do pamiątkowego zdjęcia. Bez wahania można stwierdzić, że był to jeden z najbardziej energetycznych koncertów nie tylko tej jesieni, ale całego roku w Szczecinie.

Odbiór

Tak jak zaznaczyłem już wcześniej różnica w odbiorze występu Lebowskiego i Luxtorpedy była znacząca. Można dyskutować, czy występ  szczecińskiej  grupy – z zupełnie innej muzycznej bajki – przed Luxtorpedą miał sens.  Muszę jednak przyznać, że argument o tym, że dzięki temu część uczestników koncertu mogła usłyszeć go po raz pierwszy, w pełni mnie przekonuje. Muzycy ci z racji prezentowanego przez siebie wysokiego poziomu artystycznego w pełni zasługują na to, aby jak największe grono osób dowiedziało się o ich istnieniu.  Ale o tym, jak ogromny potencjał drzemie w szczecińskim zespole, można przekonać się tylko w trakcie pełnowymiarowego koncertu.   

Co się zaś tyczy Luxtorpedy, to jej członkowie pokazali w Szczecinie, jak wielkim potencjałem koncertowym dysponują. Udowodnili, że porwanie tłumów na Woodstocku nie było dziełem przypadku, zaś ich wczorajszy występ przewyższył swoim poziomem ten, który odbył się w Heya Club. Okazał się ponadto wielkim sukcesem frekwencyjnym – wyprzedano wszystkie bilety, a uczestników koncertu było więcej niż na czerwcowym koncercie.  Fani z pewnością będą czekać na kolejny występ zespołu w naszym mieście. Póki co część z nich – aby zapewnić sobie jeszcze więcej rockowych doznań –  weźmie udział w festiwalu LuxFest, który odbędzie się już 17 listopada w poznańskiej Arenie.  

Jedynymi minusami czwartkowego występu były: mniejszy komfort odbioru muzyki – wynikający z powierzchni klubu i obecności większej ilości osób – niż miało to miejsce w Heya Club oraz nieodpowiednie zachowanie ochroniarzy względem fanów, na które zwrócił uwagę m.in. jeden z forumowiczów Oficjalnego forum zespołu Luxtorpeda obecnych na koncercie.