Juwenalia – dni żaków. Od środy do niedzieli świętują szczecińscy studenci. Klucze od miasta zostały odebrane, więc czas wykonać plan nr 1 – dobrze się bawić!

W nocy z wtorku na środę rozpoczęły się zmagania na halach sportowych w ramach doby sportu. Inauguracją Juwenaliów, podobnie jak w roku ubiegłym, stał się Nocny Bieg, którego uczestnicy wyruszali na trasę spod rektoratu Uniwersytetu Szczecińskiego do rektoratu ZUT.

Środa w godzinach popołudniowych obfitowała w mniej sportowe wydarzenia, ale równie ciekawe – korowód i koncerty.

Korowód składał się z dużej platformy, na której stali przebrani ludzie – lekarze, zombie, mumie, super bohaterowie itd, oraz z pozostałych osób, które szły za naczepą i zdzierały sobie gardła krzycząc „Juwenalia! Kto nie pije ten kanalia!”. 

Przemarsz ulicami miasta (od pomnika Mickiewicza– plac Żołnierza Polskiego – plac Lotników – Urząd Miasta.) wzbudził duże zainteresowanie mieszkańców, którzy z zaciekawieniem obserwowali barwne stroje i głośne okrzyki.

Niestety pogoda odrobinę popsuła nam, studentom, wieczorne plany – zaczęło robić się coraz chłodniej, zaczął kropić deszcz. Część osób zrezygnowała z uczestnictwa w koncertach odbywających się w plenerze, na placu przy stadionie piłki nożnej. 

Po dotarciu pod scenę po korowodzie mieliśmy okazję do usłyszenia kilku utworów O.D.C, szczecińskiej formacji działającej w klimatach punkowych. Pod sceną stało ok 30 osób, reszta okupowała duże parasole w „ogródkach piwnych”. Zespół był bardzo aktywny pomimo zimna na zewnątrz, doskonale łapał kontakt z publicznością. Studenci na plus oceniają rzucane ze sceny krążki demo, dzięki którym będziemy mogli trochę bliżej poznać twórczość chłopaków z O.D.C. Fajnie, że takie zespoły są mile widziane na Juwenaliach – przyszliśmy, posłuchaliśmy i obejrzeliśmy, płytę pewnie kupimy, może na kolejny koncert pójdziemy. To my mamy wpływ na to, czego będziemy słuchać i to my możemy dać szanse kolejnym młodym zespołom. Niech Juwenalia staną się imprezą młodych i dla młodych.

Około godziny 21:00 na scenie pojawił się zespół Happysad. Grali utwory nowsze i te bardziej znane, dzięki czemu każdy znalazł coś dla siebie. Deszcz padał, było coraz zimniej, więc studenci wpadli na całkiem dobry pomysł – pogo na ogrzanie! Trochę ruchu na świeżym powietrzu w rytm muzyki jeszcze nikomu chyba nie zaszkodziło ;) Koncert trwał około godziny, w czasie całego występu ludzi przybywało, ale przy ostatnim bisie coraz więcej osób zaczęło wychodzić – nie, nie dlatego, że nie podobał im się bis. Nie dlatego też, że nie chcą oglądać Comy. Podejrzewam, że 95% osób wracających do domu w czasie koncertu Happysadu to osoby, którym było piekielnie zimno – świadczyć mógł o tym bieg na tramwaj (w celu rozgrzania mięśni) i wszechobecne taksówki (z ogrzewaniem). 

Coma weszła na scenę kilkanaście minut po 22. Opinie studentów po ich występie były bardzo różne – od „za długo grali, nuda”, po „nie znałam niektórych ich piosenek, teraz na pewno się z nimi zapoznam”. Koncert skończył się o 00:20. Studenci usłyszeli m.in. "Spadam", "Los Cebula i Krokodyle Łzy".

Mam nadzieję, że kolejne dni będą cieplejsze. Chciałabym, żeby więcej osób pojawiło się na czwartkowych i piątkowych koncertach, żebyśmy mogli wspólnie pośpiewać :Juwenalia”. Żebyśmy pokazali, że najbliższe kilka dni to studenckie święto – jest nas dużo? Bawmy się!

Portal wSzczecinie.pl jest patronem medialnym szczecińskich Juwenaliów.