Przechodziłam obok niej wielokrotnie. Na przeciwko sklep Społem, wokół szare kamienice. Zielona framuga i oszklona wystawa ze starym aparatem wyróżniają ją na ulicy Monte Cassino.

Jedyna taka w Szczecinie

W środku Galerii Fotoart również zielono. Na ścianach zdjęcia. Na przeciwko fotografii ratanowe fotele zachęcające do tego, by usiąść, popatrzeć na obraz lub porozmawiać. O zdjęciach, oczywiście. Zbigniew Wróblewski, pracownik jedynej w mieście galerii fotograficznej, służy radą, wymianą poglądów, wskazówkami i słuchaniem. Zdarzają się bowiem w Galerii długie, intymne dyskusje, które trwają godziny.

Jednak nie trzeba wcale od razu być znawcą, żeby odbierać sztukę fotograficzną całą duszą. Nie trzeba nic mówić. Należy przede wszystkim patrzeć...

Wysoki poziom fotografii  

Galeria istnieje już 3 lata i propaguje fotografię artystyczną. Swoje prace dyplomowe pokazują tu studenci szkół artystycznych TOP-ART, ale także goście z zagranicy.

- Ogólną zasadą tej galerii jest to, że promujemy tu prace wybitnych twórców pokazywane w Polsce po raz pierwszy - mówił pan Zbigniew Wróblewski. Dlatego też w tym miejscu odbyły się wystawy artystów czeskich, słowackich, niemieckich i sporo polskich.

-Promujemy przede wszystkim fotografię dobrą, nieważne z jakiego kraju jest. Jednak nie sposób nie pochwalić się znanymi nazwiskami, jak np. Jan Pochribny, Czech, który robi piękne zdjęcia, a na co dzień jest wykładowcą w wyższej szkole fotograficznej w Helsinkach - opowiadał pan Zbigniew.

„Na wernisażach tłumy, po wernisażach cisza”

Generalnie frekwencja w galerii jest słaba. Owszem, przychodzą grupy uczniów ze szkoły plastycznej czy studenci. Usłyszałam też, że jestem pierwszą osobą, jaka przyszła do Galerii tego dnia. Pan Wróblewski dodał, że dziwi go postawa dzisiejszych fotografów. On sam zawodowo robi zdjęcia i kiedy był młody i bawił się fotografią amatorską, nie przepuścił żadnej wystawy, jaka miała miejsce w Szczecinie. Co prawda, było ich niewiele, ale „musiałem wiedzieć, jakie zdjęcia się teraz robi, co się dzieje w tej dziedzinie i kto wystawia”, mówił.

Obecnie natomiast, mimo naprawdę dość dużego środowiska fotograficznego w Szczecinie, fotografowie jakoś nie interesują się fotografią.

- Może to kwestia zabiegania, zapracowania, braku czasu. Nie wiem - powiedział.

Zaułki śląskie, a prawie jak szczecińskie

Aktualnie jeszcze przez około tydzień w Galerii Fotoart można oglądać prace grupy śląskiej - „Piktoraliści”, w której skład wchodzi 15 osób. Wystawa „In minor” jest bardzo mroczna, a przedstawia temat MIASTA. Człowiek pojawia się na tych fotografiach tylko czasami, jako mała, nieważna cząstka losu. Charakter zdjęć świetnie oddają słowa Carla Sandburga, które możemy przeczytać w fantastyczycznie wydanym katalogu z wystawy (w formie pocztówkowej): „Niechaj się stanie piękno odrapanych murów...”. Miejsca przedstawione na obrazach pokazują miasta śląskie, ale uderza w nich podobieństwo do szczecińskich ulic, kamienic, zaułków.

Już niebawem wystawa Angielki

Nowa wystawa w Galerii Fotoart będzie dotyczyła tematu kobiet. Autorką prac, które będzie można zobaczyć, jest Lee Karen Stow - Angielka: podróżniczka, dziennikarka i fotografka. Niestety, nie będzie jej na wernisażu, ale będą za to jej zdjęcia, które obrazują życie mieszkanek Afryki, Islandii i Wielkiej Brytanii.

Myślę, że już czas przestać obojętnie przechodzić obok tak interesujących miejsc w Szczecinie, jak chociażby Galeria Fotoart. Dzięki nim możemy za darmo obcować ze sztuką wysoką.