Klub Crossed wczorajszego wieczora przeszedł prawdziwe oblężenie fanów muzyki elektro i podobnych gatunków. Nikt nie stał pod ścianą, gdy grali - dobrze znani bywalcom dyskoteki - dj

W Blue Roomie zachwycały niebieskie, podświetlane rzeźby i gorąca atmosfera. Ciasne pomieszczenie miało swój urok i to ono przypadło mi do gustu o wiele bardziej, niż Red Stage. Była to także zasługa muzyki granej w środku niebieskiej sali.

 

Główna scena nie zawiodła miłośników mocniejszych brzmień. Red Stage skrzyła się barwami laserów, dj`e nie zwalniali tempa ani na moment. Wizualizacje wpisywały się w klimat budynku, w którym odbywała się impreza. Można było usłyszeć czasem takie smaczki jak np. fragmenty piosenek zespołu Queen z odpowiednio dopasowanym podkładem.

 

Selekcja, która zapewniała bezpieczeństwo, miła obsługa szatni i baru, niewątpliwie były elementami udanego wieczoru w klubie Crossed.