Za niespełna 10 dni, na kolejną ekstremalną wyprawę wyrusza szczecińska grupa podróżnicza Azymut Wschód. Po tym jak w zeszłym roku przemaszerowali zamarznięte jezioro Onega, teraz za cel wyprawy obrali rejon Uralu Subpolarnego.
Azymut skierowany na wschód
Azymut Wschód to grupa znajomych od lat związanych ze Szczecinem, których połączyła pasja do ekstremalnych podróży. Pod nazwą swojego projektu zawarli plany wypraw w miejsca o szczególnie trudnym klimacie, ale także naznaczone historią. W zeszłym roku jako pierwsi Polacy przemaszerowali olbrzymie jezioro Onega, położone w rosyjskiej Karelii.
Już wtedy doświadczyli trudnych warunków tego terenu. Powierzchnia jeziora pokryta bryłami śniegu i lodu utrudniała poruszanie się. Dodatkowym utrudnieniem były gęste mgły, ograniczające pole widzenia do kilku metrów oraz temperatury spadające do -30 oC.
Podtekstem historycznym tej wyprawy było oddanie hołdu licznym więźniom gułagów, którzy oddając często życie, budowali w nieludzkich warunkach Kanał Białomorski, położony w pobliżu Onegi.
Czas na Ural
Tym razem Azymut Wschód wyrusza w rejon Uralu Subpolarnego, by zdobyć jego najwyższy szczyt, Narodnaję. Jest to szczyt niezwykle trudnodostępny, choć nie najtrudniejszy, pod względem technicznym do zdobycia.
Czekają nas dziesiątki kilometrów do przejścia wśród siarczystych mrozów, śnieżnych zamieci i skrajnie niskich temperatur. Niemalże bezludne tereny Uralu subpolarnego jakie przyjdzie nam przemierzać będą szansą, by zmierzyć się z własnymi słabościami. Na najwyższy szczyt pasma Uralu będziemy się wspinać zdani jedynie na własne siły, odcięci od jakiejkolwiek pomocy ze strony cywilizacji– mówi Łukasz Czabanowski, jeden z organizatorów wyprawy.
Uczestników ekspedycji czekają na Narodnaji wyjątkowo trudne warunki, włącznie z burzami śnieżnymi i temperaturą oscylującą w okolicach -35 oC.
Wyprawa startuje 5 marca, równo rok po trawersie Onegi, by planowo zakończyć się 20 marca. Relacja ze zdobywania Narodnaji na wSzczecinie.pl wkrótce po powrocie grupy Azymut Wschód do Szczecina
Komentarze
0