Około godziny 18.00 patrol straży miejskiej z Oddziału Prawobrzeże otrzymał zgłoszenie o duszącym dymie ulatującym z komina jednej z posesji na osiedlu Słonecznym. Po przybyciu na miejsce nie było już żadnych wątpliwości co do tego, czym palone jest w piecu. Z komina wydobywał się ogień o sinoniebieskiej barwie, co stanowi realne zagrożenie pożarowe.
Strażnicy natychmiast wezwali na miejsce straż pożarną. Ta stwierdziła po kolorze ognia i dymu, że pali się sadza, która mogła powstać tylko przy spalaniu odpadów. Po ugaszeniu ognia, strażnicy miejscy wkroczyli na posesję. Okazało się, że w tym budynku były już prowadzone kontrole z tytułu braku umowy na wywóz śmieci i braku pojemników na odpady.
Po wczorajszej akcji i sprawdzeniu piwnicy, w której były przygotowane śmieci do spalenia, stało się jasne, gdzie trafiały odpady. Lądowaly one w piecu, o czym świadczyły chociażby resztki drutów, kabli i resztek drewnopodobnych elementów znalezione w palenisku i obok pieca. Regularne spalanie śmieci spowodowało nagromadzenie się sadzy w kominie, aż doszło do jej zapalenia.
Za to nieodpowiedzialne i wysoce naganne zachowanie strażnicy ukarali winowajcę mandatem najwyższej wysokości przewidzianej prawem. Pozostałe koszty przewyższające mandat to całkowicie nienadający się do dalszego użytku komin, który trzeba będzie postawić na nowo.
Strażnicy miejscy wraz z operatorami drona antysmogowego kolejny już sezon grzewczy sprawdzają, czym pali się w piecach. Od początku miesiąca podjęto prawie 200 interwencji. Najczęściej ich powodem był niepokojący dym z komina i przykry zapach, który sugerował palenie śmieci w instalacjach grzewczych. W większości kontrole nie wykazały, iż były spalane odpady. Po przeprowadzeniu kontroli tylko w 13 przypadkach na 197 stwierdzono nieprawidłowości w tym zakresie.
Komentarze
9