Monumentalny miłorząb z Pomorzan nie doczeka się uznania za pomnik przyrody, dopóki strony konfliktu nie dogadają się w sprawie jego nazwy. „Uczelnia pragnie uniknąć sytuacji, w której pomnik przyrody, będący dobrem wspólnym i dziedzictwem narodowym, byłby identyfikowany wyłącznie ze ściśle określoną organizacją” – informuje Barbara Wiszniewska, rzecznik prasowa Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Jego wiek szacowany jest nawet na 140 lat i najprawdopodobniej został posadzony podczas uroczystości otwarcia pierwszego szpitala miejskiego w Szczecinie. Mowa o potężnym okazie Ginkgo biloba, który rośnie na terenie Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 2 na Pomorzanach.

Doktor nauk przyrodniczych Maciej Krzeptowski od dawna stara się o nadanie mu imienia „Rotarianin”. Nazwa nawiązuje do Klubu Rotary, który wspiera szczecińskie placówki służby zdrowia, a wśród nich – wspomniany szpital na Pomorzanach.

Uczelnia jest „za”, ale i „przeciw”

Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie nie ma nic przeciwko objęciu drzewa ochroną prawną. – Umożliwi to bowiem jak najdłuższe zachowanie miłorzębu dwuklapowego dla przyszłych pokoleń, jego należytą konserwację i niezbędną opiekę, także ze strony wyspecjalizowanych służb administracji publicznej – mówi Barbara Wiszniewska.

Jest jednak pewne „ale”, bowiem władze uczelni nie zgadzają się, aby szpitalny okaz nosił imię „Rotarianin”.

– Uczelnia pragnie bowiem tym samym uniknąć sytuacji, w której pomnik przyrody, będący dobrem wspólnym i dziedzictwem narodowym, identyfikowany byłby wyłącznie ze ściśle określoną organizacją/stowarzyszeniem – argumentuje rzecznik prasowa PUM w Szczecinie.

Jednocześnie szczecińska uczelnia zapewnia, że brak zgody na nazwę nie jest równoznaczny „z negowaniem znaczenia ani roli Klubu Rotary”.

– Przeciwnie, PUM dostrzega oraz docenia przyświecającą Klubowi ideę wspierania lokalnych społeczności, niesienia pomocy potrzebującym, czy wspomagania w zakresie utworzenia Banku Mleka Kobiecego w SPSK-2 PUM – podkreśla Barbara Wiszniewska.

„Przeciwny jest jeden szczecinianin”

Maciej Krzeptowski przypomina, że Obywatelski Projekt Uchwałodawczy w sprawie uznania miłorzębu za pomnik przyrody z nazwą „Rotarianin” poparło 1100 mieszkańców.

– Przeciwny był tylko jeden szczecinianin. Rektor Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. W czasie jedynego spotkania z rektorem, do jakiego doszło, zaprezentowaliśmy swoje stanowiska. Niestety, nie udało się osiągnąć porozumienia – opowiada. – Komitet proponował odbycie kolejnego spotkania, lecz próba ta pozostała bez odpowiedzi.

Jak dodaje ambasador Szczecina, mimo iż procedura nadania imienia nie wymaga stanowiska i zgody właściciela terenu, to komisja radnych miejskich zdjęła z porządku obrad sprawę miłorzębu. Miała to być sugestia, aby strony konfliktu doszły do porozumienia.

Zarówno Maciejowi Krzeptowskiemu, jak i Pomorskiemu Uniwersytetowi Medycznego zależy na ochronie miłorzębu. Niestety, dopóki się nie dogadają w sprawie nazwy, drzewo nie zostanie uznane za pomnik przyrody.

– Ocena, co jest „dobrem narodowym” i wybór odpowiedniej nazwy dla pomnika przyrody nie należy do kompetencji wyższej uczelni. To oznacza, że nie mając żadnych podstaw prawnych, uczelnia przyjmuje na siebie, a właściwie przywłaszcza sobie prawo działania, do którego nie jest ani zobowiązana, ani nawet uprawniona. Czyni to świadomie, mogąc wprost odpowiedzieć, także teraz, że nie zajmuje stanowiska. W konsekwencji PUM działa na niekorzyść Szczecina, własną i nas wszystkich – krytykuje Maciej Krzeptowski.