Wiele wskazuje, że targowisko przy placu Kilińskiego w Szczecinie powoli przechodzi do historii. Właśnie wyburzana jest górna część rynku. Z ziemią zrównane zostały budki, które stały na działce dzierżawionej od Wojewódzkiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego od 1994 roku. O złej kondycji tego miejsca informowaliśmy na łamach portalu wSzczecinie.pl już kilka miesięcy temu. Otwartych jest obecnie tylko kilka sklepów, głównie w przedniej części targowiska, od strony al. Wyzwolenia.
Targowisko na placu Kilińskiego w agonii? Część została właśnie rozebrana
Prace rozbiórkowe w górnej części targowiska rozpoczęły się pod koniec ubiegłego tygodnia. Jak dowiedział się portal wSzczecinie.pl, to efekt zakończenia umowy między targowiskiem a Wojewódzkim Zakładem Doskonalenia Zawodowego. Umowa z WZDZ obowiązywała od ponad 25 lat. W ostatnich latach jednak targowisko miało zalegać z opłatami. Warto również dodać, że w wyburzonej części działał tylko jeden punkt handlowy – bar.
– Podjęliśmy decyzję o zakończeniu dzierżawy części naszego terenu. Miało to nastąpić z końcem czerwca, ale najemców było tak niewielu, że mogliśmy rozpocząć wyburzanie już miesiąc wcześniej – mówi dr Krzysztof Osiński, prezes Zarządu WZDZ. – Najemców na targowisku jest coraz mniej, a WZDZ realizuje coraz więcej zadań. Podjęliśmy decyzję o budowie dodatkowego parkingu w tym miejscu. Będzie przynajmniej dwa razy więcej miejsc parkingowych niż jest obecnie, to wielka potrzeba w tych okolicach – dodaje.
Wyburzanie części targowiska zakończy się w tym tygodniu, a budowa parkingu pod koniec tego roku.
O sytuację próbowaliśmy zapytać prezesa Kupieckiej Izby Gospodarczej Mirosława Wołosewicza, ale przyznał on, że nie zna dokładnej sytuacji targowiska. Od innego członka Izby udało nam się uzyskać anonimowy komentarz: – Trzymam kciuki za przednią część targowiska, ale wszyscy wiedzą, że sytuacja kupców na placu Kilińskiego jest zła. Dramat będzie jak rozpocznie się przebudowa al. Wyzwolenia. Wtedy przez pół roku nie będzie jak do nich dojechać – mówi nasz rozmówca.
Parking zamiast ryneczku. Radny Słowik ma nadzieję, że będzie on ogólnodostępny
Miasto objęło kupców wsparciem na czas trwania kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. O przygotowanie programu ratunkowego dla szczecińskich targowisk apelował już kilka miesięcy temu klub radnych Prawa i Sprawiedliwości: – To jest rodzimy handel, to przedsiębiorstwa lokalne, odprowadzające podatki do budżetu miasta. Korzystne jest, gdy handel w mieście dobrze funkcjonuje – mówił Marcin Pawlicki, radny PiS.
Według radnego Przemysława Słowika, los ryneczku może być przesądzony: – Niestety społeczna kwarantanna związana z wirusem z pewnością przyśpieszyła proces likwidacji. Jest to teren bez uchwalonego miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego i warto, żeby przyśpieszyć ten proces, zanim ktoś wpadnie na pomysł np. horrendalnie wysokiej zabudowy. Na tę chwilę, jeśli WZDZ planuje tak duży teren w samym centrum miasta zagospodarować pod parking, to mam nadzieję, że przynajmniej pozwoli z niego korzystać nie tylko swoim pracownikom, ale również osobom prywatnym – komentuje radny Słowik.
Przypomnijmy, kilka miesięcy temu zakończyła się działalność ryneczku w Podjuchach.
Komentarze
19