Pokonały przeciwności losu i mimo problemów organizacyjnych oraz finansowych znowu to zrobiły. Siatkarki Chemika Police pokonały Rysice Rzeszów 3 do 1 w setach. Wszystko przed własną publicznością w hali Netto Arena. Nadszedł czas radości, po którym przyjdzie czas pożegnań.
Chemik Police 3:1 Rysice Rzeszów (20:25, 25:18, 25:16, 25:23)
“Pierwsze śliwki - robaczywki”
Rzeszowianki rozpoczęły piątkowe spotkanie rewelacyjnie, zdobywając cztery punkty z rzędu. Siatkarki z Polic zdawały się być naładowane pozytywną energią podczas przedmeczowej prezentacji. W pierwszych minutach starcia widać było jednak w ich zagraniach sporo nerwów. “Pierwsze śliwki - robaczywki” - mogli pomyśleć kibice zebrani w hali Netto Arena w Szczecinie. Wielokrotnym mistrzyniom Polski udało się wrócić do gry i skrócić dystans do jednego punktu. Niestety do końca pierwszej odsłony meczu indywidualnych pomyłek było więcej. Siatkarki Chemika były mało kreatywne w ataku. Rozgrywały proste i długie akcje w przeciwieństwie do swoich rywalek. Te atakowały siłowo regularnie omijając blok zespołu z Polic. W ten sposób pierwszy set padł łupem gości.
Rysice jak lwice
Trzeci mecz finałowej rywalizacji w Tauron Lidze pokazał nam zupełnie nową twarz siatkarek z Rzeszowa. Postawione przed ścianą, nie mające niczego do stracenia, okazały się wymagającymi rywalkami dla siatkarek Chemika. Przyjezdne nie kalkulowały. Rzadko zerkały na tablicę wyników. Grały od akcji do akcji. Dobre wrażenie z gry Rysic potęgowała słaba postawa faworytek. W drugim secie trener Chemika Police wyciągnął wnioski. Na parkiecie pojawiła się Martyna Łukasik. Odpoczęła natomiast Natalia Mędrzyk, która nie mogła być zadowolona z tego, jak rozpoczęła mecz. Lepsze przyjęcie spowodowało, że Chemiczki mogły pozwolić sobie na więcej finezji w rozegraniu. Wejście na parkiet Łukasik dało pozytywny impuls. Energią Martyny dodała otuchy koleżankom. W drugiej partii obserwowaliśmy Chemika takiego, jak w pierwszych dwóch meczach finałów. Gospodynie poprawiły skuteczność w ataku. Ważną rolę na parkiecie odegrała przyjmująca Saliha Sahin z Turcji. W kilku atakach zaimponowała gracją i delikatnością nie uderzając mocno, a jedynie plasując na drugi oraz trzeci metr połowy rywalek. Siatkarki Chemika rosły z akcji na akcję. W czwartej partii po raz ostatni w tym sezonie dały z siebie maksimum zaangażowania.
Chemik Police mistrzem pomimo…
Pomimo problemów finansowych ekipie z Polic udało się po raz 11 sięgnąć po tytuł mistrza Polski. Jaka przyszłość czeka zespół Chemika? Chociaż udział drużyny w rozgrywkach jest niezagrożony - o czym przekonuje minister sportu Sławomir Nitras - toteż klub mocno odczuje rozbrat z dotychczasowym sponsorem Grupą Azoty. Drużyna z Polic nie nawiązywała współpracy z innymi, zewnętrznymi podmiotami. Klub uzależniony był od pieniędzy z państwowej spółki. Od przyszłego sezonu musi się to zmienić. Biorąc pod uwagę sukces i występy w europejskich pucharach, trudno wyobrazić sobie lepszą pozycję negocjacyjną.
Komentarze
8