Czy „Eugeniusz Oniegin” w krótszej wersji ma sens? Czy widzowie i krytycy docenią taką nietypową realizację? Po 7 latach od poprzedniego wystawienia słynnej opery Piotra Czajkowskiego, Opera na Zamku wraca do tego tytułu. Spektakl zatytułowany „Eugeniusz i Tatiana – Zakręt”, w reżyserii Pii Partum premierowo zobaczymy już 6 marca.

Skupienie na uczuciach

Poprzednia realizacja była pierwszym wystawieniem „Eugeniusza Oniegina” w powojennej historii Szczecina. W tytułowej roli wystąpił znakomity baryton Rodion Pogossov, znany m.in. z ról w nowojorskiej Metropolitan Opera. Teraz zobaczymy spotkanie kochanków na... poboczu autostrady, na tle odgłosów przyrody – w bardzo współczesnej wersji „Oniegina”, oddalonej od XIX-wiecznego konwenansu, a skupionej na uczuciach jego głównych bohaterów.

– To nie jest efekt zwyczajnej pracy, to efekt wielu wyrzeczeń, także fizycznych, na przykład pracy solistów na scenie w maskach – mówi Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku. – Mierzymy się z czymś, co jest jednym z fundamentów historii opery.

Rzecz niebywała w świecie opery

– Czuję się trochę nierealnie, bo pracujemy zrywami. Próby trwają dwa tygodnie, potem przerwa i powrót do prac – mówi Pia Partum. – Część naszego teamu pracuje ze mną na łączach. Kontaktujemy się przez Zooma. Pracujemy w zupełnie innej rzeczywistości. Z tego wynika także konieczność pocięcia „Eugeniusza Oniegina”, brutalnego „wywalenia” wszystkich zbiorowych scen, czyli praktycznie całego II aktu, a to rzecz niebywała w świecie opery. Gdyby nie epidemia, to przypuszczam, że nikt by się nie odważył na usunięcie dużej części dzieła – wyjaśnia.

Samochody, świerszcze i wiatr

Czym jeszcze będzie się różniła nowa wersja od poprzedniej?

– Pozwoliłam też dodać sobie, z wielką pomocą Jerzego Wołosiuka, dodatkowe dźwięki do tych wyrwanych scen – pozamuzyczne, realistyczne. To są przejeżdżające samochody, szumy wiatru, świerszcze osadzające to wszystko w zupełnie innej rzeczywistości, do której w operze zupełnie nie jesteśmy przyzwyczajeni – uzupełnia Partum, wspominając o swej współpracy z kierownikiem muzycznym tej realizacji.

Żaden hit nie zginął

On sam będzie dyrygował muzykami, którzy wezmą udział w spektaklu i tym razem będzie to znacznie mniejszy skład.

– Nie będzie wielkiej orkiestry symfonicznej, jaka jest u Czajkowskiego, będzie zespół kameralny w dość nietypowym składzie: kwartet smyczkowy, klarnet, waltornia i fortepian. Mimo małego składu, zabrzmi to bogato. Jest to forma pośrednia pomiędzy kameralistyką a dużym spektaklem operowym. Jeżeli chodzi o fragmenty muzyczne, to żaden hit nie zginął – zapewnia Wołosiuk.

Prezentacja online i rozmowa na YouTube

W roli Tatiany zobaczymy Lucynę Boguszewską i Joannę Tylkowską-Drożdż, w roli Oniegina zaprezentuje się Tomasz Łuczak. Po premierowej prezentacji, spektakl będzie można zobaczyć także 7 marca na żywo oraz online (po wykupieniu dostępu). Dzień przed pierwszym pokazem na kanale YouTube Opery na Zamku zostanie zamieszczona rozmowa Jacka Jekiela z Pią Partum o „Eugeniuszu Onieginie” w ramach cyklu OPERApress.