„Gdybyśmy mieli brać w ciemno opcję, z której skorzystał Poznań, to ja bym chętnie z niej skorzystał” – mówi o potencjalnym zakupie tramwajów z Niemiec zastępca prezydenta Szczecina Łukasz Kadłubowski. Wśród tych, które Berlin wycofuje z użycia, mają być również pojazdy z 2001, a nawet 2015 roku.
Spis Treści

Rozmowy w sprawie zakupu używanego taboru są dopiero na samym początku. Niemcy przygotowują się do zakupu nowych tramwajów od Alstomu i będą rezygnować z wyprodukowanych w latach 1994-98 wagonów GT6N. Te z kolei mogą trafić na ulice Szczecina. 

Obecnie nie wiadomo jednak, ile i za ile Szczecin mógłby kupić m.in. niskopodłogowe i dwukierunkowe tramwaje.

– Rozmawiamy odnośnie do możliwości, ale nie są one aż tak szczegółowe. Berlin przekazał nam, które tramwaje będą wycofywane. Wśród nich są też tramwaje z lat 2001, 2015. To na pewno byłby przeskok cywilizacyjny – mówił w Studiu wSzczecinie.pl zastępca prezydenta Szczecina Łukasz Kadłubowski.

„Od 1945 roku Szczecin goni większe miasta z lepiej rozwiniętym taborem”

Wiadomo, że do stolicy Pomorza Zachodniego trafią co najmniej cztery nowe, niskopodłogowe Moderusy Gamma. Dlaczego jednak Szczecin po raz kolejny chce zdecydować się na zakup używanego taboru z Niemiec? Jak zawsze chodzi o finanse – nowy tramwaj to koszt między 12 a 18 milionów złotych.

Przypomnijmy, że pierwsza tego typu transakcja miała miejsce w 1996 roku, kiedy to Szczecin kupił wyprodukowane w latach 50. XX wieku „Helmuty”. Dzięki temu z eksploatacji można było wycofać czerwone wagony z generacji N. W 2006 roku przyjechały sprowadzone z Berlina żółte Tatry.

– Niestety, od 1945 roku Szczecin goni większe miasta z lepiej rozwiniętym taborem. Kiedyś odziedziczyliśmy N-ki z Warszawy, potem był przebłysk w latach 70. XX wieku. Aż do 1996 roku Szczecin dobijał tramwaje typu N. Ratowaliśmy się Helmutami, pierwszą transzą z Berlina. Potem był drugi przebłysk w postaci zakupu Swingów. Wciąż jesteśmy daleko w tyle, jeśli chodzi o modernizację taboru – komentuje redaktor Andrzej Kraśnicki z Gazety Wyborczej.

Jak zaznacza, 30-letni tramwaj z Niemiec nie jest jednak jak 30-letni Passat. – Tabor szynowy rządzi się zupełnie innymi prawami jeśli chodzi o eksploatację. Jakość utrzymania w stolicy Niemiec jest na daleko wyższym poziomie niż w Szczecinie.

„Kiedy pasażerowie przesiądą się do tych tramwajów, będą bardziej zadowoleni”

Ostatnio na niemieckie tramwaje pokusił się Poznań, który kupi 24 tramwaje z serii MGT6D. Wyprodukowane w 1994 roku w zakładach Siemensa i Duwaga, w większości są niskopodłogowe oraz dwukierunkowe.

– Tramwaj ma inny cykl życia. Nie jest jak autobus, który po 10 latach jest do wymiany. Bardzo często dobrze przygotowany środek transportu szynowego jest w stanie funkcjonować przez 50 lat – tłumaczy dr Krystian Pietrzak z Wydziału Inżynieryjno-Ekonomicznego Transportu Politechniki Morskiej. – Te, które wycofuje Berlin, są dość nowoczesne. To pierwszy, seryjnie produkowany tramwaj z całkowicie niską podłogą.

– Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy wymienić tramwaje. Obecny tabor często nie odpowiada już potrzebom osób starszych i z niepełnosprawnościami. A, że nie jesteśmy w stanie zrobić tego tak, jakbyśmy chcieli, to trzeba wymienić tramwaje, które nie odpowiadają obecnym potrzebom, są wyeksploatowane. Kiedy pasażerowie przesiądą się do tych tramwajów, będą bardziej zadowoleni niż z tych, które używamy obecnie – uważa profesor Stanisław Iwan, dziekan Wydziału Inżynieryjno-Ekonomicznego Transportu Politechniki Morskiej w Szczecinie.

Jednymi w całości niskopodłogowymi tramwajami w Szczecinie są Swingi (28 sztuk), zakupione w bydgoskich zakładach PESA w latach 2011-13.