Pojechaliśmy tam po sygnale od czytelniczki. „Pod kościółkiem wszystko wywalone na zewnątrz, drzwi otwarte, a w środku palili ognisko” – napisała.
Na miejscu byli już parafianie, których ksiądz proboszcz poprosił o pomoc. Zdążyli wnieść do środka wyrzucone wcześniej wyposażenie (m.in. stary klęcznik) i przygotowywali się do wstawienia w drzwi nowych zamków.
– Już cztery razy je wymienialiśmy. To nic nie daje, znów są wyłamywane – mówili.
„Nie jesteśmy w stanie upilnować kaplicy”
To miejsce przyciąga wandali. Niby blisko stąd do ul. Dmowskiego, którą codziennie przejeżdżają setki samochodów, jednak mało kto się tutaj zapuszcza. Obok nie ma budynków mieszkalnych, tylko obiekty po dawnym Wiskordzie, a tory kolejowe oddzielają ulicę Chocimską od reszty osiedla.
Kaplica należy do parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Kiedyś pełniła funkcję kościoła, ale od1990 roku nie odbywają się już w niej nabożeństwa. Wierni przenieśli się na ul. Srebrną 8, czyli w linii prostej jakieś pół kilometra na wschód.
– Nie jesteśmy w stanie upilnować kaplicy. Do dewastacji dochodzi często w nocy. Zabezpieczaliśmy później wejście, ale dochodziło do kolejnych zniszczeń. Mam związane ręce. Mogę tylko prosić parafian, żeby częściej zwracali uwagę na kaplicę. Zwróciłem się też do miejskiego konserwatora zabytków o wydanie zaleceń konserwatorskich – mówi ks. proboszcz Jan Dziduch.
Trzeba wyremontować kaplicę i odbudować mur
Zalecenia dotyczyć będą nie tylko kaplicy, ale też muru cmentarnego, a właściwie jego pozostałości. Charakterystyczna brama runęła, gdy obok przebudowywano tory kolejowe. Nie powiązano tego jednak z prowadzonymi wówczas pracami. Miejski konserwator zabytków złożył do prokuratury wniosek o podejrzenie popełnienia przestępstwa, ale prokuratura umorzyła sprawę. Co w tej sprawie mogą zrobić urzędnicy?
– Potwierdzam, że na moją prośbę ks. proboszcz z parafii w Żydowcach zwrócił się o wydanie zaleceń konserwatorskich do remontu kaplicy oraz odbudowy muru cmentarnego. Oględziny zabytku zostały zaplanowane na poniedziałek, 2 czerwca. Będą miały na celu wypracowanie harmonogramu działań zabezpieczających i remontowych zabytku oraz poszukaniu możliwości ich sfinansowania – informuje Michał Dębowski, miejski konserwator zabytków.
„Najważniejsze, żeby znalazł się na nią pomysł”
Cmentarz przy ul. Chocimskiej powstał w 1909 roku, a 21 lat później wybudowano neogotycką kaplicę. Po wojnie nie grzebano już tutaj zmarłych. Budowlę zaadaptowano na potrzeby kościoła parafialnego. W oknach pojawiły się witraże, z jednej strony dobudowano przedsionek wejściowy, a z drugiej pomieszczenie zakrystii.
– Minimalistyczne wyposażenie, ławki, chór i przedwojenna lub tużpowojenna fisharmonia [instrument działający na podobnej zasadzie jak organy – red.] – opisuje dr Marek Łuczak, policjant zajmujący się odzyskiwaniem zabytków, który przyglądał się kaplicy po ostatnim włamaniu. – Zgłoszenia w tej sprawie nie otrzymaliśmy. Wykonałem dokumentację fotograficzną, którą przekazałem miejskiemu konserwatorowi zabytków.
Kaplicę wpisano do gminnej ewidencji zabytków, ale nie jest objęta najbardziej restrykcyjną ochroną konserwatorską, czyli wpisem do rejestru. Przez dziurawy dach do środka dostaje się woda i przyspiesza degradację obiektu.
– Szkoda tej kaplicy. Obiekt bez funkcji jest bezużyteczny i niszczeje. Dlatego najważniejsze, żeby znalazł się na nią pomysł. Choć nie sądzę, żeby mogła być to funkcja sakralna – komentuje Marek Łuczak.
Powstanie nowa świątynia
Parafia w Żydowcach planuje przede wszystkim inwestycję w budowę kościoła przy ul. Srebrnej. Na razie cały czas nabożeństwa odbywają się tam w tymczasowej kaplicy.
– Budowa kościoła powoli zaczyna się spinać. Wkrótce będziemy szukać wykonawcy. Myślę, że zaczniemy prace budowlane jeszcze w tym roku, może latem lub wczesną jesienią – mówi ks. Jan Dziduch.
Komentarze