Właściciele „Cafe Rower” proszą mieszkańców o pomoc w odnalezieniu skradzionego roweru. Jednoślad jest bardzo charakterystyczny, nie sposób go nie zauważyć – to typ cargo, długi na trzy metry, z drewnianym koszem. „To widoczna z dala konstrukcja. Nie chcemy, żeby trafił na złom” – proszą o pomoc gastronomicy.

Skradziony rower ma dla właścicieli „Cafe Rower” zarówno wartość sentymentalną, jak i praktyczną. – Był z nami prawie 10 lat. Kupiliśmy go, kiedy urodziło się pierwsze dziecko. Woziliśmy je w nim do przedszkola – opowiada Jarosław Malejewski.

Nie dość, że to rodzinna pamiątka, dzięki której gastronomicy zjeździli z dziećmi cały Szczecin, to także nieodzowny partner w ich interesie. – Używaliśmy go do dostaw, rozwozów, był naszym środkiem transportu – podkreśla J. Malejewski.

Gastronomicy proszą mieszkańców o pomoc w znalezieniu roweru. Jednoślad jest bardzo charakterystyczny, nie sposób go nie zauważyć – to typ cargo, długi na trzy metry, z drewnianym koszem. – Nie da się go wrzucić na auto czy jakoś wywieźć – dodają właściciele „Cafe Rower”.