Niepisana zasada wśród artystów spraya, gąbki i szablonu głosi, ze nie zamalowuje się malunku innego twórcy

Nic tak nie obrusza, jak bezbrzeżna głupota, bo tylko tak można określić działania kretyna, który beżową farbą potraktował grafitti w jedynym szczecińskim przejściu podziemnym. Kłuło w oczy długo, trzeba było - niczym podwórkowy kundel - obszczekać podpisem i zaznaczyć swoją obecność prawdopodobnie adresem bloga. Społeczny wysiłek grupy entuzjastów został zeszpecony prawdopodobnie na trwałe.

Niepisana zasada wśród artystów spraya, gąbki i szablonu głosi, ze nie  zamalowuje się malunku innego twórcy, szuka i znajduje się nowe miejsce na wyrażenie własnej twórczości. Tutaj przykład chamstwa przekroczył granicę. Jedno cieszy, że znając społeczność writerów - prędzej czy później dopadnie ona dowcipnisia i (oprócz hmmm wymierzenia nieformalnej pokuty) zaciągnie go przed oblicze Temidy.