Michał Kamiński, wicemarszałek senatu i „jedynka” Trzeciej Drogi w wyborach do Parlamentu Europejskiego z okręgu obejmującego Pomorze Zachodnie i województwo lubuskie podsumował kampanię wyborczą. Nie brakowało odniesień do tematów militarnych, bezpieczeństwa Polski i spraw związanych z ostatnimi wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej.

Michał Kamiński nie obraża się za nazywanie go „spadochroniarzem”. W przeciwieństwie do Włodzimierza Cimoszewicza z Lewicy zaangażował się w kampanię europarlamentarną, odwiedzając nasz region więcej niż jeden raz. W piątek spotkał się z dziennikarzami, by podsumować swoją kampanię wyborczą.

– Polaryzacja, na którą grają dwie główne siły wyborcze, zbyt często kończy się zwycięstwem sił prawicowych. Dlatego powstała Trzecia Droga, postanowiliśmy polaryzację w Polsce skończyć, ale zadanie zostało przez nas wykonane tylko w kawałku. Wojna polsko-polska się nie skończyła, potrzeba nam wciąż silnego centrum. Polska potrzebuje pokoju między nami Polakami i pokoju w Europie. Mamy odwagę powiedzieć: naszym priorytetem nie jest wojna, a pokój – mówił Michał Kamiński.

Kampania europarlamentarna nie należała do najbardziej dynamicznych, stąd obawa o niską frekwencję podczas niedzielnego głosowania.

– Liczymy na wynik powyżej 10% i może to nam da mandat w okręgu, w którym dotychczas nie mieliśmy mandatów. Chciałbym, by nasza lista osiągnęła historyczny wynik. Bardzo ciężko pracowaliśmy w tej kampanii i liczymy, że mieszkańcy Szczecina docenią Trzecią Drogę – mówił Jarosław Rzepa, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Trzeciej Drogi.

Do urn pójdziemy już w niedzielę 9 czerwca. Każdy ma prawo do oddania głosu na jednego kandydata. Dotychczas z okręgu zachodniopomorsko-lubuskiego mieliśmy czterech deputowanych: prof. Bogusława Liberadzkiego, Witolda Pahla (zastąpił Bartosza Arłukowicza), Joachima Brudzińskiego, Elżbietę Rafalską.