W tym tygodniu, niedzielny wieczór można było spędzić w Delcie na koncercie Beltaine. To niepowtarzalna grupa utalentowanych ludzi tworzących muzykę folkową.
Koncert rozpoczął się po godz. 19. Już w trakcie pierwszego utworu można było przekonać się, ile w tych muzykach siedzi energii! Dynamiczne i spontaniczne zachowanie na scenie skupiało wzrok publiczności. Energia przeszła na widownię, co zaowocowało wspólnym klaskaniem w rytm muzyki. Po drugim utworze Grzegorz Chudy, będący na wokalu oraz grający na: akordeonie, bansuri,, whistle, bombardzie, przedstawił zespół. W skład Beltaine wchodzą: Adam Romański (skrzypce, klawisz), Jan Gałczewski (mandolina, bouzoki, bodhran, gitara elektryczna, dudy gaita), Jan Kubek (tabla, darabuka, djembe, cajon, instrumenty perkusyjne), Łukasz Kulesza (gitara akustyczna), Bartek Dudek (gitara basowa), Mateusz Sopata (perkusja).
W trakcie koncertu można było usłyszeć numery z dwóch płyt zespołu: Rockhill (2004) oraz KONCENtRAD (2007). Jednak większa część muzyki była skupiona na najnowszym albumie – koncert bowiem promował ostatnią produkcję Beltaine.
Klub Delta idealnie pasował do koncertu zespołu. Ekskluzywna, przestronna sala, doskonałe nagłośnienie i oświetlenie. Publiczność była zgromadzona przy stolikach z gorącą kawą, bądź innymi napojami. Nie wiem czy to dzięki Delcie, czy Beltaine, ale atmosfera była bardzo przyjacielska. Tego wieczoru zaobserwowałam dobrze bawiącego się 10-latka, a tuż niedaleko niego kiwającego się w rytm muzyki 60-latka. Zróżnicowanie wieku nie przeszkadzało w integracji. Wśród publiczności byli również obecni niektórzy członkowie szczecińskiego zespołu celtyckiego Dair.
Formacja Beltaine wystąpiła już m.in. we Francji i Słowacji, jednak gdzie im będzie lepiej koncertować jak nie w Polsce? Mam nadzieję, że zespół pochodzący z Katowic odwiedzi jeszcze Szczecin. Jak mówi irlandzkie przysłowie: „Nie ma lekarstwa na to, czego nie wyleczy masło i whiskey”, a fani Beltaine dodadzą – takim lekarstwem może być muzyka celtycka.
Komentarze
0